On zmarł na jej rękach, ona miesiąc czekała w górach na pomoc

Tragedia czeskich turystów w Nowej Zelandi
Tragedia czeskich turystów w Nowej Zelandi
Google Earth Pro
Kobieta ukrywała się nad brzegiem jeziora Mackenzie. Zdjęcie wykonano jesienią. W zimie jest tam znacznie więcej śnieguGoogle Earth Pro

Nowozelandzkie służby uratowały czeską turystkę, która przez miesiąc czekała na pomoc w opuszczonym górskim schronisku. Kobieta ukryła się tam przed zimową pogodą po tym, jak jej partner poślizgnął się na szlaku i spadł w przepaść. Zdołała do niego dotrzeć, zanim umarł, ale nie mogła mu pomóc. Później nie miała siły iść dalej.

Kobieta ukryła się więc w pobliskim, opuszczonym na zimę (w Nowej Zelandii, na południowej półkuli, pory roku są odwrotne niż w Polsce), schronisku. Włamała się do pomieszczeń gospodarczych, gdzie znalazła zapas jedzenia i kuchenkę gazową. Pozwoliło to jej przetrwać i czekać na pomoc.

Kobieta - Nowozelandczycy podają, iż ona i jej partner zbliżali się do 30. roku życia - prawdopodobnie liczyła na to, że ktoś pojawi się na popularnym szlaku Routeburn w ciągu kilku dni. Jej nadzieje okazały się płonne. Ze względu na ostrzeżenia przed złą pogodą i silne opady śniegu, na szlak nie ruszył nikt przez pięć tygodni. Czeszka prawdopodobnie czekałaby jeszcze dłużej, gdyby nie zaniepokojenie czeskiego konsulatu w stolicy Nowej Zelandii, Wellington. Zaalarmował on służby, że para czeskich turystów od dawna nie dawała znaku życia.

Rozpoczęto badanie sprawy i udało się ustalić, że dwójkę Czechów widziano ostatni raz 24 lipca, kiedy wyruszyli na szlak Routeburn. Na parkingu w pobliżu jego początku znaleziono wynajęty samochód, który wyglądał na "od dawna nie używany". W góry wysłano więc śmigłowiec ratowniczy, który przeleciał nad szlakiem. Kobietę szybko znaleziono, bo ułożyła napisy wzywające pomocy na śniegu obok schroniska.

Według relacji ratowników Czeszka była niezwykle szczęśliwa, że wreszcie została uratowana. Nie stwierdzono poważnych obrażeń fizycznych, poza odmrożeniami i hipotermią. Według służb, kobieta przeżyła w "ekstremalnych" warunkach. Jednak to, że była zaginiona przez pięć tygodni, jest uznawane za "bardzo niecodzienne". Winę za to mają ponosić sami turyści, którzy nie poinformowali lokalnych służb, że wyruszają w góry na szlak formalnie zamknięty ze względu na zimę. Nikt nie wiedział, że tam są.

Autor: mk\mtom / Źródło: stuff.co.nz

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Zoharby