Rajoy wyciąga rękę do zwycięzców wyborów w Katalonii. Ale stawia warunki


Hiszpański premier Mariano Rajoy podkreślił w poniedziałek, że jest gotów do współpracy z kolejnym rządem katalońskim i rozmów o wielu kwestiach, ale - jak zastrzegł - "w ramach prawa" i nigdy o "końcu jedności Hiszpanii".

Zwolennicy niepodległości Katalonii, którzy w niedzielnych wyborach zdobyli większość absolutną w parlamencie tego regionu, twierdzą, że mają mandat do dalszych kroków w celu ogłoszenia niepodległości i wezwali rząd w Madrycie do zgody na organizację referendum niepodległościowego. - Możemy dyskutować o wielu kwestiach. Ale dopóki stoję na czele rządu, nie będę poddawał pod dyskusję jedności Hiszpanii, narodowej suwerenności czy wolności wszystkich Hiszpanów - podkreślił Rajoy na konferencji prasowej. W Katalonii "roszczenia pewnych osób były i pozostają poza prawem, ale tym bardziej teraz okazało się, że nie ma dla nich poparcia większości obywateli" - zaznaczył.

Słodko-gorzkie zwycięstwo

W niedzielnych wyborach do parlamentu Katalonii formacje proniepodległościowe - ruch Razem dla Tak i jego lewicowy sojusznik Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) - zdobyły 47,8 proc. głosów.

W 135-osobowym regionalnym parlamencie ruch Razem dla Tak uzyskał 62 miejsca, a antyestablishmentowy CUP - dziesięć mandatów. Analitycy przewidują jednak burzliwe negocjacje o współpracy między tymi formacjami; CUP otwarcie deklarował, że nie popiera premiera katalońskiego rządu Artura Masa.

Przeciwnicy odłączenia Katalonii od reszty Hiszpanii zauważają też, że choć partie mające niepodległość na sztandarach zdobyły większość miejsc w parlamencie, nie uzyskały połowy głosów. Na Razem na Tak i CUP zagłosowało w sumie 47,8 proc. wyborców. Na pozostałe natomiast - 51,7 proc. Osłabia to nieco znaczenie sukcesu zwolenników niepodległości. Partia Ludowa Rajoya uzyskała w Katalonii jedynie 11 mandatów, wobec 19 w 2012 roku. Zwolennicy secesji robili wszystko, by niedzielne głosowanie zostało uznane za plebiscyt w sprawie odłączenia się tego regionu od Hiszpanii. Zapowiedzieli, że w ciągu półtora roku od zwycięstwa w wyborach zostanie ogłoszona niepodległość. Mariano Rajoy ostrzegł, że decyzja taka nie będzie miała mocy prawnej i może być zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.

Autor: kg/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl

Raporty: