Wraki rosyjskich czołgów zalegają na Ukrainie. "Ten typ nie jest używany poza Rosją"

Dwa zniszczone czolgi T-72Reuters/FORUM | Maria Tsvetkova

Szczątki kilkunastu czołgów i pojazdów opancerzonych zalegają na polach w okolicy miejscowości Horbatenko położonej około 40 km od Doniecka. Większość z nich miały pozostawić w sierpniu siły ukraińskie prowadzące akcje antyterrorystyczną na wschodzie Ukrainy. Zdaniem ekspertów wojskowych przynajmniej dwa z czołgów miały należeć do armii rosyjskiej - donosi agencja Reutera.

Na polach w okolicy wsi Horbatenko pod Donieckiem zalega kilkanaście czołgów. Wśród nich agencja Reutera znalazła dwie spalone maszyny, które zdaniem ekspertów wojskowych miały należeć do armii rosyjskiej.

- To jest czołg, którego używa rosyjska armia. Nie jest eksportowany ani używany poza Rosją - powiedział Joseph Dempsey, analityk ds. wojskowości z londyńskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych.

Zdaniem eksperta czołgi nie są na wyposażeniu wojsk ukraińskich, co wyklucza możliwość, iż separatyści zdobyli je w walce. - Ich obecność przemawia na rzecz tezy o rosyjskim zaangażowaniu w konflikt na Ukrainie - dodał Dempsey.

Na zdjęciach przedstawionych przez agencję Reutera widać, zdaniem ekspertów wojskowych, dwa czołgi typu T-72BM i T-72B1.

Według ukraińskich władz Rosjanie zajęli wieś Starobeszewo, 5 km od Horobatenki.

Reuters donosi, że znaleziono także inne dowody wspierania separatystów przez Rosjan. Na polach miały znajdować się także produkowane przez Rosję samonaprowadzające pociski przeciwczołgowe Kornet.

А танки таки російські... http://t.co/dp23tzHzoW pic.twitter.com/IYb9NrxXUH— Hromadske.TV (@HromadskeTV) październik 23, 2014

Kocioł iłowajski

Horbatenko znajduje się niedaleko Iłowajska, gdzie siły ukraińskie zostały okrążone przez prorosyjskich rebeliantów i wojska Federacji Rosyjskiej. Kilka ochotniczych batalionów zdołało wyrwać się z kotła, jednak poniosły one ogromne straty. Władze nie ujawniały dotychczas ich wielkości i mówiły, że dane na temat zabitych i rannych zostaną opublikowane po zakończeniu operacji antyterrorystycznej.

Prokurator Generalny Ukrainy Witalij Jarema przyznał we wrześniu, że w tzw. kotle iłowajskim zginęło co najmniej 200 ukraińskich wojskowych.

- Zginęło tam nie mniej niż 200 ludzi – powiedział Jarema.

Prokurator poinformował, że w związku z tragedią w Iłowajsku prokuratorzy wojskowi prowadzą przesłuchania członków dowództwa sił zbrojnych. - Badają, czy doszło do tragedii w wyniku rosyjskiej agresji, czy też w efekcie błędnych decyzji dowódców – dodał Jarema.

NATO: Rosjanie wciąż na Ukrainie

W czwartek dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział, że na wschodzie Ukrainy nadal przebywa pewna liczba rosyjskich żołnierzy. - Mimo częściowego wycofania oddziałów, Rosja utrzymuje nadal "skuteczne" siły na granicy z Ukrainą - stwierdził.

- Zaobserwowaliśmy dość istotne wycofanie wojsk rosyjskich z terenów Ukrainy, ale proszę nie mieć wątpliwości: na wschodzie Ukrainy nadal pozostają rosyjskie siły - podkreślił Breedlove w kwaterze Sojuszu w belgijskim Mons.

Niektórzy rosyjscy żołnierze stacjonujący nad ukraińską granicą opuścili te miejsca, a inni wydają się przygotowywać do tego. - Jednak siły, które tam pozostają i nie wykazują oznak opuszczenia terenu, są bardzo, bardzo skuteczne" i nadal mogą stanowić zagrożenie dla Ukrainy - dodał.

NATO : Rosja wciąż narusza integralność terytorialną Ukrainy

Nowy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w piątek po raz pierwszy od objęcia stanowiska na początku miesiąca odwiedził kwaterę Sojuszu. Oświadczył, że Rosja "wciąż narusza suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy poprzez utrzymywanie rosyjskich sił na Ukrainie".

Według Stoltenberga NATO nadal będzie apelować do Rosji, by wycofała żołnierzy z terytorium Ukrainy i znad granicy. Sojusz wykorzysta swoje wpływy, by upewnić się, że przestrzegane jest zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy. - Musimy znaleźć polityczne rozwiązania wyzwań, które widzimy na Ukrainie, a warunkiem wstępnym jest oczywiście skuteczne zawieszenie broni - dodał szef NATO.

11 października prezydent Rosji Władimir Putin zarządził, by około 17600 rosyjskich żołnierzy powróciło do baz z obwodu rostowskiego, gdzie - jak twierdzą rosyjskie władze - przechodzili przeszkolenie. Obwód rostowski graniczy ze wschodnią Ukrainą, gdzie prorosyjscy separatyści walczą od kwietnia z ukraińskimi siłami rządowymi.

Rosja ustawicznie zaprzecza ukraińskim i zachodnim twierdzeniom, że dostarcza rebeliantom na wschodniej Ukrainie broń, żołnierzy, doradców.

NATO już wcześniej kwestionowało zapewnienia Rosji o wycofywaniu sił znad granicy z Ukrainą. Wiosną USA i NATO twierdziły, że w pobliżu granicy Rosja skoncentrowała do 40 tysięcy żołnierzy.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: kło//rzw / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Reuters/FORUM | Maria Tsvetkova

Raporty: