Wiceprzewodniczący KE: Unia może zawiesić Polsce prawo głosu. Warszawa powinna zmienić kierunek


Nie możemy iść na kompromisy w przypadku przestrzegania praworządności. Albo się jej dotrzymuje, albo nie. Jeżeli nie, wtedy Europa nie może milczeć - powiedział w poniedziałek wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Jyrki Katainen, komentując sytuację w Polsce.

Jak podaje agencja Reutera, która cytuje byłego premiera Finlandii, przedstawiciele Brukseli mają nadzieję, że kanclerz Niemiec Angela Merkel, która przyjeżdża we wtorek do Warszawy, pomoże przekonać polski rząd "do przestrzegania podstawowych wartości, na jakich ufundowana została cała Unia Europejska i Europa".

Katainen powiedział, że w przypadku przestrzegania zasad rządów prawa "nie można iść na kompromisy".

Zastępca Jean-Claude'a Junckera podkreślił, że unijne traktaty dają w takiej sytuacji Komisji Europejskiej m.in. możliwość zamrożenia prawa głosu kraju członkowskiego w radzie Unii, choć urzędnicy w Brukseli wciąż "mają nadzieję na przekonanie polskiego rządu do zmiany kursu" - pisze agencja Reutera.

Postępowanie wobec Polski i Artykuł 7.

W styczniu 2016 r. Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę w sprawie praworządności w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. W czerwcu ub.r. wydała opinię krytyczną wobec polskich władz, a pod koniec lipca opublikowała rekomendacje, zalecając rządowi m.in. opublikowanie wszystkich wyroków TK i zastosowanie się do nich.

Polski rząd odpowiedział 27 października na te zalecenia, oświadczając, że są one niezasadne i Warszawa nie widzi prawnych możliwości ich wdrożenia.

Rekomendacje KE były drugim etapem procedury w sprawie praworządności. Pod koniec grudnia Komisja nie zdecydowała się na podjęcie kolejnych kroków w sprawie Polski, dając jej kolejne dwa miesiące na przemyślenie tej kwestii. Wysłała do polskiego rządu dodatkowe rekomendacje, mając nadzieję na "rozwiązanie problemu na drodze dialogu" - wskazano wtedy w komunikacie.

Rząd premier Beaty Szydło ma czas do końca lutego na przesłanie swojego stanowiska w tej sprawie.

Jeśli KE uzna, że Warszawa wciąż łamie unijne zasady, mogłaby przejść do trzeciego etapu procedury, czyli uruchomienia artykułu 7. unijnego traktatu i skierowania wniosku do Rady UE o stwierdzenie zagrożenia dla praworządności w Polsce. Wniosek taki może zgłosić także Parlament Europejski.

Artykuł 7. umożliwia w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych (bez kraju, którego dotyczy problem), że zasady rządów prawa są naruszane.

KE wyśle kolejne rekomendacje do Polski

Autor: adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP

Tagi:
Raporty: