"Zwalczanie dżumy cholerą". Walczą z ziką niebezpiecznym środkiem

Opryski z Naledu dzielą mieszkańców
Opryski z Naledu dzielą mieszkańców
Fakty z zagranicy
Floryda walczy z wirusem zikaFakty z zagranicy

Władze Miami w amerykańskim stanie Floryda zdecydowali się na masowe opryski miasta, aby walczyć z wirusem zika. Mieszkańcy protestują i tłumnie wychodzą na ulice. Materiał "Faktów z Zagranicy".

Opryski, które mają chronić miasto przed komarami roznoszącymi wirusa, są prowadzone ze specjalnych pojazdów, a także z samolotów. Wykorzystują do tego środek o nazwie Naled.

Mieszkańcy Miami są oburzeni. To jak zwalczanie dżumy cholerą - odpowiadają. Bardziej boją się Naledu niż ziki. - Pakuję się, zabieram swoją czteroletnią córeczkę i uciekamy do Alabamy, mimo, że mieszkam tu od 17 lat - mówi jedna z mieszkanek miasta. Naled to środek owadobójczy zakazany w Unii Europejskiej. Wiele niezależnych od siebie badań wykazało, że jest niebezpieczny dla ludzkiego zdrowia. Łatwo wchłania się przez skórę, działa żrąco na układ oddechowy. Władze hrabstwa, które zleciły opryski twierdzą, że jest on bezpieczny i nikomu nie szkodzi. Argumentują, że środek jest stosowany w całych Stanach Zjednoczonych od 1959 roku. - Zapewniam was, że nie pozwoliłbym użyć substancji, która mogłaby grozić mieszkańcom oraz turystom - mówił Carlos Gimenez z władz hrabstwa Miami-Dade, gdzie używa się Naledu. Zwolennicy wykorzystania Naledu argumentują, że ewentualne szkody są niczym, przy tym, co powoduje zika. Na Florydzie wykryto ją już u 80 ciężarnych kobiet.

"FAKTY Z ZAGRANICY" OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU O 19.55.

Autor: kło\mtom / Źródło: Fakty z zagranicy

Tagi:
Raporty: