Zlecenie z Kremla i śmierć w męczarniach. 10 lat temu zmarł Aleksandr Litwinienko

Zabójstwa polityczne Kremla
Zabójstwa polityczne Kremla
TVN24 BiS
Litwinienko był jedną z wielu ofiar KremlaTVN24 BiS

23 listopada 2006 roku zmarł w Londynie napromieniowany radioaktywnym polonem-210 były podpułkownik FSB Aleksandr Litwinienko. Sprawa Litwinienki, który na łożu śmierci oskarżył prezydenta Władimira Putina, wciąż obciąża relacje Rosji i Wielkiej Brytanii.

Kiedy w styczniu w Londynie ogłoszono ustalenia publicznego dochodzenia w sprawie śmierci Litwinienki, skomentowali je przedstawiciele brytyjskich władz. Ówczesny premier David Cameron oświadczył, że zabójstwo Litwinienki było "sponsorowane przez państwo". Szefowa MSW, a obecna premier Theresa May powiedziała: "Fakt, że państwo rosyjskie było zaangażowane w to morderstwo, jest nieakceptowalnym złamaniem fundamentalnych standardów międzynarodowych".

Zaangażowany w krytykę Kremla

Litwinienko pracował najpierw dla radzieckiego kontrwywiadu, a potem dla rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. W 1998 roku ogłosił publicznie, że wydawano mu sprzeczne z prawem rozkazy, m.in. zamordowania rosyjskiego oligarchy Borisa Bieriezowskiego. W 2001 roku uciekł z Rosji do Wielkiej Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny, a potem obywatelstwo.

W Wielkiej Brytanii współpracował z tamtejszymi służbami specjalnymi. Według relacji rodziny - pracował jako konsultant ds. przestępczości zorganizowanej w Rosji. Zaangażował się też w publiczną krytykę Kremla. Napisał książki, w których oskarżał Putina m.in. o szereg morderstw politycznych i zamachów w celu uzyskania władzy. Tuż przed śmiercią zajmował się sprawą śmierci rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej.

Zmarł otruty polonem

1 listopada 2006 roku Litwinienko kilka godzin po spotkaniu w londyńskiej restauracji poczuł się źle i został hospitalizowany. 23 listopada zmarł, w wieku 43 lat. Śledztwo w tej sprawie wszczął Scotland Yard. Dzień później Brytyjska Agencja Ochrony Zdrowia ogłosiła, że w jego ciele znaleziono duże ilości polonu-210 - silnie radioaktywnego i rakotwórczego pierwiastka. Już w grudniu 2006 roku przedstawiciele Scotland Yardu przesłuchali w Moskwie jako świadka Andrieja Ługowoja, byłego agenta FSB, później biznesmena. Ługowoj i dwaj jego koledzy - Dmitrij Kowtun i Wiaczesław Sokolenko - byli w Londynie 1 listopada na meczu piłkarskim. Przed imprezą spotkali się z Litwinienką w hotelu Millennium.

Żona zamordowanego Aleksandra Litwinienki, Marina, oraz Alex Goldfarb byli gośćmi programu "Horyzont" (materiał archiwalny)
Żona zamordowanego Aleksandra Litwinienki, Marina, oraz Alex Goldfarb byli gośćmi programu "Horyzont" (materiał archiwalny)tvn24

Rosja nie wyda podejrzanych

Również w grudniu 2006 roku prokuratura generalna Rosji zapowiedziała, że ewentualni podejrzani obywatele rosyjscy nie zostaną wydani stronie brytyjskiej. W późniejszych latach, gdy brytyjski wymiar sprawiedliwości uznał Ługowoja i Kowtuna za głównych podejrzanych, władze Rosji podtrzymały to stanowisko. Wniosek o ekstradycję Ługowoja Rosja odrzuciła w lipcu 2007 roku. Sam Ługowoj zapewniał, że nie ma związku ze śmiercią Litwinienki. Mówił, że za zabójstwem stoją brytyjskie służby specjalne lub Bieriezowski. Podobne oskarżenia wobec Bieriezowskiego pojawiały się w mediach rosyjskich. Ługowoj i Kowtun sugerowali też, że otrucie Litwinienki mogło być elementem spisku mającego na celu zdyskredytowanie Rosji i Putina. W 2007 roku Ługowoj kandydował do niższej izby parlamentu, Dumy Państwowej, z ramienia Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji. Obecnie pozostaje deputowanym trzecią kadencję. Bieriezowski w marcu 2013 roku został znaleziony martwy w domu pod Londynem.

Napięte relacje brytyjsko-rosyjskie

Lata po śmierci Litwinienki to okres napiętych relacji brytyjsko-rosyjskich, choć pogorszyły się one już wcześniej, gdy Londyn odmówił ekstradycji Bieriezowskiego i kilku przywódców separatystów czeczeńskich. W 2007 roku Wielka Brytania oznajmiła, że wydaleni zostaną czterej rosyjscy dyplomaci, zawieszone będą negocjacje w sprawie ułatwień wizowych dla obywateli Rosji i zrewidowane zasady współpracy w różnych dziedzinach. Moskwa zapowiedziała więc retorsje, w tym wydalenie dyplomatów. Służby specjalne obu państw zerwały współpracę. Na początku 2008 roku Rosja zabroniła prowadzenia działalności biurom British Council w Petersburgu i Jekaterynburgu, uzasadniając to brakiem podstaw prawnych. Kiedy w listopadzie 2009 roku do Moskwy po raz pierwszy od pięciu lat przyjechał David Miliband, szef dyplomacji brytyjskiej, wizyta przebiegała w cieniu sprawy Litwinienki. Kolejną odsłoną sporu było wydalenie w 2010 roku przez Londyn rosyjskiego dyplomaty, na które Moskwa odpowiedziała tym samym. Również kontakty przywódców - wizyta Camerona w Moskwie (w 2011 roku) i Putina w Londynie (w 2012 roku) - nie przyniosły przełomu we wzajemnych relacjach. Stosunki zaczęły się poprawiać w 2013 roku. W maju podczas wizyty Camerona w Soczi ogłoszono wznowienie współpracy służb specjalnych.

Kto zaaprobował zabicie Litwinienki?

Tymczasem w Londynie w listopadzie 2011 roku koroner zarządził dochodzenie w sprawie śmierci Litwinienki. Efektem tej decyzji i postępowania przygotowawczego, którym kierował sędzia Robert Owen, było publiczne dochodzenie w sprawie śmierci byłego agenta rozpoczęte ostatecznie w styczniu 2015 roku. Rząd brytyjski wyraził zgodę na rozpoczęcie śledztwa w lipcu 2014 roku, co zbiegło się z kolejnym pogorszeniem stosunków z Rosją w związku z kryzysem ukraińskim. Przed rozpoczęciem dochodzenia zapowiedziano, że niektóre materiały nie będą ujawnione, a tajne dokumenty sędzia przeanalizuje za zamkniętymi drzwiami. Rosja, powołując się na ten fakt, już we wrześniu 2014 roku oświadczyła, że nie będzie uczestniczyć w śledztwie, i podważyła jego obiektywizm. Ogłoszony w styczniu 2016 roku raport ze śledztwa głosił, że za morderstwem stali Ługowoj i Kowtun, którzy "z dużym prawdopodobieństwem działali na zlecenie FSB w ramach operacji, na którą zgodę prawdopodobnie wydał Nikołaj Patruszew (ówczesny szef FSB) i prezydent Władimir Putin". Śledczy ocenili też, że "morderstwo brytyjskiego obywatela na ulicach Londynu z użyciem radioaktywnej substancji stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia publicznego". Moskwa określiła wówczas dochodzenie jako nieprzejrzyste i zarzuciła Londynowi upolitycznienie sprawy śmierci byłego agenta.

Autor: agr / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: