Rosyjski żołnierz, który zamordował rodzinę Ormian, jest upośledzony umysłowo

Nagranie z przesłuchania Walerija Piermiakowa
Nagranie z przesłuchania Walerija Piermiakowa
Komitet Śledczy Armenii
Walerij Piermiakow służył w jednostce wojskowej w Giumri od grudnia 2014 rokuKomitet Śledczy Armenii

Rosyjski żołnierz Walerij Piermiakow, który zamordował siedmioosobową rodzinę w Armenii, w ogóle nie powinien znaleźć się w wojsku. 19-latek jest niepełnosprawny umysłowo - stwierdzono u niego oligofrenię. Główna prokuratura wojskowa zażądała pociągnięcia do odpowiedzialności członków komisji wojskowej, którzy dopuścili chłopaka do służby, jak też dowódców rosyjskiej jednostki wojskowej w Giumri, którzy zezwolili mu mieć dostęp do broni - pisze w czwartek portal gazeta.ru.

W połowie stycznia w mieście Giumri na zachodzie Armenii młodszy sierżant armii rosyjskiej Walerij Piermiakow uciekł z terenu 102. jednostki wojskowej. Nad ranem wdarł się do jednego z domów na przedmieściach miasta i z kałasznikowa rozstrzelał sześć osób - członków rodziny Awetisian. Zabił Siergieja Awetisiana, jego żonę, matkę i ojca oraz dwie córki, w tym dwuletnią dziewczynkę. Gdy okazało się, że karabin się zaciął, bagnetem zadał kilkanaście ran sześciomiesięcznemu niemowlęciu. Niemowlę po tygodniu zmarło w szpitalu.

Upośledzony umysłowo

Walerij Piermiakow został zatrzymany na granicy armeńsko-tureckiej. Przyznał się do zbrodni. Teraz na jaw wychodzą coraz to bardziej szokujące fakty na temat jego biografii. Okazało się, że mężczyzna w ogóle nie powinien trafić do wojska i mieć kontaktu z bronią, ponieważ została u niego zdiagnozowana oligofrenia - upośledzenie umysłowe, które dyskwalifikuje go z punktu widzenia poboru do armii.

Źródło portalu gazeta.ru w prokuraturze generalnej Rosji podaje, że rosyjscy śledczy na początku nie potrafili np. wytłumaczyć, dlaczego żołnierz zaczął strzelać. Według zeznań Piermiakowa, zażądał on pieniędzy i cywilnego ubrania. Ludzie na pewno oddali by mu to, czego żądał, zwłaszcza z bronią przy skroni. Ponadto na miejscu zabójstwa zostawił swój mundur i oficerki, na których były zapisane jego imię i nazwisko. Zostawił także broń, na której widniał numer, przypisany do Piermiakowa.

Pociągnąć winnych do odpowiedzialności

Prokuratorzy z głównej prokuratury wojskowej zażądali od przedstawicieli Głównego Wojskowego Zarządu Śledczego, by wszczęli śledztwo w sprawie pracowników komisji wojskowej w Czycie, którzy uznali Piermiakowa za nadającego się do służby wojskowej. Ich decyzja nosi bowiem znamiona niedbalstwa, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Sprawa karna może objąć też naczelnika wojskowego komisariatu w mieście Balej na Zabajakalu Aleksandra Łoginowskiego.

- Przed skierowaniem do Giumri Piermiakow odbywał służbę w mieście Czyta, miał tam epizod, związany z samowolnym oddaleniem się ze służby. Nie zważając na to, został przeniesiony do Armenii - poinformowało źródło gazety.ru w organach śledczych.

Setki niepełnosprawnych w rosyjskiej armii

Portal przytacza słowa eksperta Anatolija Cyganoka z Centrum Prognozowania Wojskowego Instytutu Analiz Politycznych i Wojskowych, który twierdzi, że do rosyjskiej armii trafiają setki niepełnosprawnych umysłowo mężczyzn. Jego zdaniem, członkowie komisji mają do wykonania konkretny plan. By go wykonać, ukrywają choroby psychiczne poborowych. Po dwóch-trzech miesiącach choroby te tak czy inaczej się ujawniają, a wtedy komisja medyczna w jednostce wojskowej kieruje ich ich do działów, w których mogą kontynuować służbę: np. do działu gospodarczego czy szpitalnego. - Innych trzeba zwalniać - mówi Cyganok. Przyczyną problemów z wykonaniem "planu poborowego" jest "dziura demograficzna": brakuje młodych mężczyzn, którzy mogliby odbywać służbę wojskową.

Autor: asz//gak / Źródło: gazeta.ru

Źródło zdjęcia głównego: vk.com