Zamieszki na Wzgórzu Świątynnym. Muzułmanie nie chcieli wpuścić żydów


Izraelscy policjanci zostali obrzuceni kamieniami przez zamaskowanych mężczyzn na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Później zamieszki przeniosły się na Starówkę. To drugi dzień starć, które wybuchły z powodu obchodów żydowskiego Nowego Roku.

Pierwsze incydenty miały miejsce w godzinach rannych, gdy teren na Wzgórzu nie był jeszcze otwarty dla dziennikarzy. Przedstawiciele sił bezpieczeństwa utrzymują, że wkroczyli na Wzgórze, by zapobiec atakom młodych muzułmanów na żydów i turystów.

Na Starym Mieście policjanci za pomocą pałek i granatów hukowych rozpędzili kilkudziesięciu manifestujących, wśród nich wiele kobiet, które chwaliły Boga i znieważały policjantów - poinformowała AFP. Manifestanci uderzyli fotoreporterów, wśród których było dwóch pracowników francuskiej agencji prasowej. Funkcjonariusz sił bezpieczeństwa dogonił jednego z nich, przewrócił na ziemię i mocno bił pałką po plecach i nogach - pisze AFP. Jak poinformowała policja, zatrzymano dziewięć osób: pięć na Wzgórzu i cztery na Starówce.

Pilnowali, czy nie idą żydzi

Według świadków kilkudziesięciu wyznawców islamu spędziło noc w meczecie na Wzgórzu, pilnując, aby żydzi - których spodziewano się tam rano - nie złamali zakazu modlitwy w tym miejscu. Zgodnie ze statusem Wzgórza Świątynnego, obowiązującym odkąd w 1967 roku Izrael zajął Jerozolimę Wschodnią, żydzi mają prawo je odwiedzać, ale nie wolno im się tam modlić. Teren jest administrowany przez muzułmańskie władze religijne pod jordańskim nadzorem.

W niedzielę rozpoczęły się obchody święta Rosz ha-Szana, Nowego Roku według kalendarza żydowskiego. Podczas trwających do wtorku obchodów tysiące wiernych będą się modlić pod Ścianą Płaczu, nieopodal dwóch meczetów znajdujących się na Wzgórzu Świątynnym.

Muzułmanie traktują obecność wyznawców judaizmu na Wzgórzu jako prowokację i oskarżają często żydowskich ekstremistów o działania zmierzające do przejęcia kontroli nad tym miejscem.

Autor: fil\mtom / Źródło: PAP