Wyjaśniono los zaginionych helikopterów

Mi-24Wikipeda (CC-BY-SA)

W środkowej Kenii odnaleziono we wtorek szczątki dwóch ugandyjskich śmigłowców wojskowych, które w niedzielę zniknęły z radarów - poinformował anonimowy przedstawiciel kenijskiej armii. Dodał, że los 10 członków ich załóg nie jest znany.

- Maszyny odnaleziono, ale są one całkowicie spalone - powiedział przedstawiciel wojska. Rzecznik kenijskiego wojska Bogita Ongeri potwierdził, że śmigłowce "zostały dostrzeżone przez samolot w okolicach masywu Kenia". Wyjaśnił, że trwa akcja ratunkowa. Według ugandyjskiej armii na pokładach śmigłowców znajdowało się 10 osób.

Leciały do Somalii Cztery maszyny - śmigłowiec transportowy Mi-17 i trzy śmigłowce bojowe Mi-24 - wystartowały z bazy Soroti na wschodzie Ugandy. Miały dotrzeć do Somalii, gdzie wzmocniłyby siły misji pokojowej Unii Afrykańskiej (UA) walczące z rebeliantami al-Szebab. Tylko jeden z helikopterów dotarł zgodnie z planem do Garissy we wschodniej Kenii. Tam miały spotkać się wszystkie śmigłowce, by potem wyruszyć do Somalii.

Los pilotów nie jest znany Akcję poszukiwawczą i ratowniczą w bardzo trudnym terenie komplikowały bardzo niekorzystne warunki meteorologiczne. W poniedziałek w lesie na najwyższym szczycie w kraju odnaleziono jeden ze śmigłowców. Tylko jedna z siedmiu osób znajdujących się na pokładzie została lekko ranna. Ugandyjskie siły zbrojne twierdzą, że maszyna lądowała awaryjnie. Na zdjęciach opublikowanych w kenijskiej prasie widać, że śmigłowiec został poważnie uszkodzony. Siły ugandyjskie tworzą trzon wojsk Unii Afrykańskiej operujących w Somalii w ramach misji pokojowej AMISOM.

Autor: pk//gak/k / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC-BY-SA)