Trump wyśmiewa zbiórkę funduszy Clinton. "Mogę wydać własne pieniądze"


Ubiegający się o nominację republikanów w wyborach prezydenckich w USA Donald Trump zbagatelizował we wtorek przewagę swej demokratycznej rywalki Hillary Clinton w zbieraniu funduszy wyborczych, wskazując, że zawsze może wesprzeć swą kampanię własnymi środkami. Tymczasem według agencji AP w sztabie Clinton trwają poszukiwania kandydata na wiceprezydenta.

Według opublikowanych w poniedziałek zestawień miliarder Trump zebrał w maju na swój fundusz wyborczy tylko 3,1 mln dolarów, podczas gdy Clinton - 26 mln.

"Byłoby miło mieć pomoc od partii"

Prowadząc kampanię przed prawyborami w poszczególnych stanach Trump wzywał swoich zwolenników, by nie wspierali go finansowo. Wyśmiewał jednocześnie swych partyjnych rywali za przyjmowanie pieniędzy od grup interesów i bogatych ofiarodawców. Starając się obecnie uzyskać pełne poparcie establishmentu Partii Republikańskiej, Trump wskazuje, że swą kampanię prezydencką może poprowadzić tak jak w przypadku prawyborów, czyli bez nadmiernych wydatków.

- Mogę iść inną drogą. Mógłbym po prostu wydawać moje własne pieniądze, mieć dużo gotówki i robić tak jak robiłem poprzednio, wydawać po prostu pieniądze na siebie i podążać pomyślnie naprzód i sądzę, że w ten sposób wygram - powiedział we wtorek telewizji Fox News.

Trump poinformował, że w ubiegły weekend zebrał 12 mln dolarów na rzecz Partii Republikańskiej. Od rozpoczęcia swej kampanii w ubiegłym roku wydał na nią 46 mln dolarów i nie wyklucza sięgnięcia po dalsze własne środki.

- Mogę zrobić to samo w wyborach prezydenckich. Ale byłoby miło mieć jakąś pomoc od partii - powiedział Trump w programie Today telewizji NBC.

Clinton szuka wiceprezydenta

Tymczasem, według agencji AP, doradcy Clinton od ponad miesiąca weryfikowali powszechnie dostępne informacje na temat ponad 20 potencjalnych kandydatów na wiceprezydenta, jednak po zakończeniu prawyborów ich listę znacznie okrojono i sztab kandydatki demokratów zaczął kontaktować się bezpośrednio z rozpatrywanymi osobami.

Według agencji AP na tzw. krótkiej liście są: senator ze stanu Massachusetts, Elizabeth Warren, będąca ulubienicą liberalnego skrzydła Partii Demokratycznej i zdeklarowaną przeciwniczką najbardziej prawdopodobnego rywala Clinton w wyborach prezydenckich, Donalda Trumpa; senator z Wirginii Tim Kaine, popularny w partii polityk z ważnego stanu, oraz minister budownictwa mieszkaniowego i urbanizacji Julian Castro.

Senator ze stanu Vermont Bernie Sanders, który walczył z Clinton o nominację demokratów, nie jest rozważany jako kandydat na wiceprezydenta - twierdzi Associated Press.

Krótka lista Clinton

Warren należy do najbardziej liberalnych członków Senatu, jest też zwolenniczką ścisłych regulacji w sektorze finansowym. "Od dawna uważa się, że jako kandydatka na wiceprezydenta mogłaby pomóc Clinton zdobyć poparcie zwolenników Sandersa. Ponadto z radością powitałaby okazję do atakowania Trumpa (...), przyjmując na siebie tradycyjnie agresywną rolę wiceprezydenta" - zauważa agencja AP.

Kaine, były gubernator Wirginii i były przewodniczący Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej, cieszy się dużą popularnością wśród demokratów i uważa się go za polityka bardziej umiarkowanego niż Warren. Niekoniecznie podoba się liberałom - przyznaje AP - ale jest postrzegany jako kandydat na wiceprezydenta, który mógłby przyciągnąć wyborców niegłosujących według linii partyjnej i niezdecydowanych we własnym stanie i gdzie indziej.

Castro, 41-letni Teksańczyk, który dobrze wypada w telewizji, wniósłby do kampanii Clinton "młodzieńczy entuzjazm" i byłby pierwszym Latynosem na tak ważnym stanowisku - pisze Associated Press. W 2014 roku prezydent Barack Obama zaprosił Kaine'a, wówczas burmistrza miasta San Antonio, do swojego rządu, co część demokratów interpretowała jako przemyślany ruch, mający zapewnić mu krajową rozpoznawalność przed potencjalnym wyścigiem o fotel wiceprezydenta.

Przyciągnąć republikanów?

Część doradców uważa, że Clinton powinna wybrać polityka, który wzbudzi entuzjazm elektoratu demokratów, czyli kobietę, liberała lub przedstawiciela mniejszości. Inni argumentują, że głęboka niepopularność Trumpa daje demokratce szansę na przyciągnięcie części republikańskich wyborców, jeśli na swego zastępcę wybierze bardziej centrowego kandydata.

Na krótkiej liście rozważanych kandydatów znajduje się jeszcze kilka nazwisk, ale pełna lista jest pilnie strzeżona przez sztab Clinton - pisze AP. Według agencji treść tej listy zna zaledwie garstka osób poza wieloletnimi współpracownikami Clinton, którzy nadzorują poszukiwania, Johnem Podestą i Cheryl Mills.

Wybory prezydenckie w USA odbędą się 8 listopada.

Autor: mm//gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: