Wybierając niepodległość, Szkoci wyjdą z UE. Będą mogli wrócić?


Jeśli Szkoci zagłosują w czwartkowym referendum za niepodległością, to będą musieli pogodzić się z wyjściem z Unii Europejskiej. Nacjonaliści przekonują, że powrót na łono Wspólnoty będzie szybki i bezproblemowy. Może się to jednak okazać pobożnym życzeniem i proces przeciągnie się ze względu na opór części państw. Życie imigrantów z krajów UE nie powinno jednak znacząco się zmienić.

Jeśli w czwartkowym referendum wygrają zwolennicy niepodległości, to nie nadejdzie ona już następnego dnia. Oderwanie się od Wielkiej Brytanii będzie poprzedzone długotrwałymi negocjacjami, dotyczącymi głównie podziału majątku narodowego, długu państwa i własności nad zasobami surowców pod Morzem Północnym.

Szkoccy nacjonaliści zakładają, że Dzień Niepodległości nastąpi 24 marca 2016 roku. Wówczas wszyscy mieszkańcy Szkocji staną przed poważnym wyzwaniem: co dalej z członkostwem w UE? W tej sprawie nie ma precedensów. Opinie na temat tego, co się stanie, są sprzeczne.

Będzie bezproblemowo?

Nacjonaliści przekonujący za głosowaniem na „tak” dla niepodległości malują sprawę jako dość prostą. Przede wszystkim nie mają wątpliwości co do tego, że Szkocja powinna być w UE. Według nich jeszcze przed marcem 2016 roku będą się toczyć negocjacje akcesyjne ze Wspólnotą. Mają iść szybko, bowiem Szkocja jest obecnie częścią UE i spełnia wszystkie formalne wymogi.

W dokumentach programowych nacjonalistów nie ma jednak szczegółowego opisu tego, jak ma wyglądać deklarowane „płynne” utrzymanie członkostwa Szkocji w UE po ogłoszeniu niepodległości. Padają jedynie stwierdzenia, że nowy kraj pozostanie we Wspólnocie. Można zrozumieć, że zwolennicy niepodległości są przekonani, iż Szkocja ani przez chwilę nie pozostanie poza UE. Wszystko ma zostać załatwione w okresie od referendum do „dnia niepodległości”.

"Nie ma wątpliwości co do tego, że spełniamy wszystkie wymogi członkostwa. Biorąc pod uwagę nasze zasoby surowców i zasobne łowiska, jest zgodne z rozsądkiem i w jak najlepszym interesie UE, aby nasze członkostwo trwało nieprzerwanie" – stwierdzają nacjonaliści w swoich oficjalnych dokumentach programowych.

Wymogi formalne

Wizja zwolenników oderwania się od Wielkiej Brytanii może być jednak zbyt optymistyczna. Najwyżsi urzędnicy z Brukseli wielokrotnie oświadczali, iż jako nowe niepodległe państwo Szkocja będzie musiała przejść normalną ścieżkę akcesji. Tak jak każdy inny. Spełnianie norm UE sprawę przyśpieszy, ale nie uczyni trywialną.

Normalny proces akcesyjny oznacza konieczność formalnego złożenia wniosku o przyjęcie do UE, po którym Komisja i Rada Europejska rozpoczynają proces negocjacji. Kandydat musi udowodnić, że jego prawo przystaje do wymagań UE. Po zakończeniu negocjacji traktat akcesyjny muszą ratyfikować wszystkie państwa członkowskie i między innymi Parlament Europejski.

W praktyce proces ten trwa od kilku do kilkunastu lat w zależności od kandydata. Rekordowo szybko przez proces akcesyjny przebrnęła Szwecja i Finlandia, odpowiednio w niecałe cztery i trzy lata. W przypadku Szkocji może to być jeszcze krócej, ale jest wątpliwe, czy będzie tak szybko jak chcieliby nacjonaliści.

Bardzo dużo zależy od politycznych rozgrywek pomiędzy państwami UE. W styczniu 2014 roku szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso przestrzegł, że może to być poważnym problemem dla Szkotów. - Zdobycie zgody wszystkich państw członkowskich będzie skrajnie trudne. Moim zdaniem może być wręcz niemożliwe - stwierdził. Barroso mógł chcieć swoją wypowiedzią wywrzeć odstraszyć Szkotów od niepodległości i celowo ją przerysował. Jednak częściowo może mieć rację.

Szkocja w ogniu rozgrywek politycznych

Jak mówi dr hab. Leszek Jesień, wykładowca Collegium Civitas, w całym procesie dużo będzie zależało od dobrej woli państw UE. Jego zdaniem rzeczywiście w teorii można przeprowadzić zasadniczą część negocjacji akcesyjnych, jeszcze zanim Szkocja oderwie się od Wielkiej Brytanii, a po fakcie szybko dopełnić formalności opierając się o wcześniejsze ustalenia. Jego zdaniem trudniejszy będzie jednak późniejszy proces ratyfikacji. Zdaniem dr. Jesienia, przy dobrej woli zainteresowanych stron, proces ten może zająć półtora roku.

Jednak Bruksela nie będzie musiała zgadzać się na wcześniejsze nieformalne negocjacje ze Szkotami. Formalnie o akcesję do UE mogą się ubiegać państwa, a przed marcem 2016 roku Szkocja nadal będzie częścią Wielkiej Brytanii. Wówczas Szkoci będą musieli zacząć negocjację najwcześniej po formalnym ogłoszeniu niepodległości i spędzą kilka lat poza UE. - Negocjacje mogą zająć Szkocji około trzech lat, ale potem będzie problem z uzyskaniem poparcia wszystkich państw członkowskich – mówi dr hab. Piotr Wawrzyk z Katedry Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Jakim państwom może zależeć na stwarzaniu problemów Szkotom? Tym, które same zmagają się z ruchami niepodległościowymi u siebie. Opór mogą stawiać między innymi Belgia, Francja i Hiszpania, obawiające się podgrzania nastrojów separatystycznych u Basków czy Flamandów. Zdaniem dr. Wawrzyka, może nawet dojść do blokowania rozpoczęcia samych negocjacji akcesyjnych. W jego ocenie opór może z czasem słabnąć, jeśli nie dojdzie do wzrostu nastrojów niepodległościowych wśród Basków i Flamandów.

Nastroje w Madrycie wyraził w środę premier Mariano Rajoy. Referenda niepodległościowe, czy to w Szkocji czy w Katalonii (region Hiszpanii o silnych tendencjach separatystycznych), nazwał "torpedami" wymierzonymi w europejską integrację. W jego opinii separatyzmy niosą z sobą "recesję gospodarczą i biedę". Przestrzegł, że ponowne dołączenie do UE może zająć nowym państwom "lata". Rajoy nie stwierdził jednak jednoznacznie, że będzie blokował ambicje Szkotów.

Silne "nie" dla rabatów

Niezależnie od niechęci Belgii, Francji czy Hiszpanii wobec szkockiej niepodległości, zdaniem dr. Jesienia nie dojdzie do długotrwałego blokowania negocjacji. - Trwałe antagonizowanie potencjalnego nowego członka nie będzie w interesie tych starszych - twierdzi. Dr Wawrzyk uważna natomiast, że niektóre państwa mogą nawet próbować blokować rozpoczęcie samych negocjacji akcesyjnych.

Problemy mogą też nadejść z innej strony, z Parlamentu Europejskiego. Portal Euroactiv przytoczył anonimowe wypowiedzi dwóch największych frakcji, socjalistów i chadeków, z których wynika, że nie będzie zgody dla zachowania przez niepodległą Szkocję specjalnego traktowania, jakim cieszy się obecnie Wielka Brytania. Szkoci chcą utrzymać wywalczone przez rząd w Londynie rabaty na wpłaty do budżetu UE i specjalne traktowanie w zakresie kontroli granic oraz wspólnej waluty.

Anonimowi parlamentarzyści twierdzą, że specjalne traktowanie nie wchodzi to w grę. Szkocja ma zostać potraktowana jak każdy nowy kandydat do UE. Oznacza to między innymi konieczność zobowiązania się do otwarcia granic i przyjęcia euro. Jest to sprzeczne ze stanowiskiem nacjonalistów, którzy chcą zachować w Szkocji brytyjskiego funta (choć rząd w Londynie twierdzi, że nie będzie to możliwe). - Jeśli będą upierać się za specjalnym traktowaniem, może być im bardzo ciężko wejść do UE - twierdzą rozmówcy Euroactiv.

Imigranci w zawieszeniu

Prezentowana przez nacjonalistów wizja szybkiego i bezbolesnego wejścia do UE Szkocji jako niepodległego państwa jest więc wyborczą zagrywką. Proces akcesji będzie narażony na zwyczajowe gry polityczne w obrębie wspólnoty i członkowie UE nie muszą jednogłośnie opowiedzieć się za szybkim powrotem niezależnych Szkotów do "europejskiej rodziny". Jest niemal pewne, że w końcu do tego dojdzie. Pytaniem jest to, ile czasu Szkoci będą musieli spędzić w "przedsionku" UE. Ponieważ w historii Wspólnoty nie było jeszcze takiej sytuacji, trudno stawiać jednoznacznie prognozy. Pytani przez tvn24.pl eksperci mówią o okresie od 1,5 roku do kilku lat.

Co w międzyczasie będzie się działo ze Szkocją i pracującymi tam imigrantami? Nowy niepodległy kraj na pewno będzie musiał przejść przez burzliwy okres przejściowy, dotyczący zwłaszcza gospodarki, co może pośrednio dotknąć imigrantów. Jednak poza tym sytuacja obcokrajowców pracujących w Szkocji znacząco się nie zmieni. Jak tłumaczy dr Jesień, szkockie prawo po ogłoszeniu niepodległości pozostanie takie same. W tym zasady na jakich imigranci pracują w Szkocji. Chyba że Szkoci postanowią zburzyć dotychczasowy ustrój, co zdaniem naukowca wydaje się mało prawdopodobne.

POLACY TEŻ MOGĄ ODDAĆ GŁOS. CO OZNACZA DLA NICH NIEPODLEGŁOŚĆ?

DZIŚ O GODZ. 23 I JUTRO OD GODZ. 6 NA ANTENIE TVN24 BIZNES I ŚWIAT PROGRAM SPECJALNY O REFERENDUM, A W NIM PIERWSZE WYNIKI I KOMENTARZE.

[object Object]
Szkoci wybrali "No"tvn24
wideo 2/20

Autor: Maciej Kucharczyk / Źródło: tvn24.pl

Raporty: