"Wspólny sztab generalny". Juncker ma wielki plan, kontrowersje gwarantowane

Juncker w PE przedstawił wielki plan dla Unii
Juncker w PE przedstawił wielki plan dla Unii
European Parliament
Jean-Claude Juncker przedstawił swój plan w PEEuropean Parliament

- Integracja europejska nie może się uginać pod żądaniami państwa narodowego - grzmiał w Parlamencie Europejskim szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Wygłoszone orędzie o stanie Unii Europejskiej świadczy, że zdaniem Luksemburczyka odpowiedzią na kryzys powinna być pogłębiona integracja. Wolny rynek, inwestycje, dyplomacja, wojskowość, kryzys migracyjny, obrona granic - w środę w Strasburgu Juncker jak z rękawa sypał propozycjami mającymi przywrócić Europejczykom wiarę w Unię. Można się spodziewać, że część z nich nie spotka się z aprobatą w niektórych europejskich stolicach. Więcej w "Faktach z Zagranicy" w TVN24 BiS o godz. 19.55.

Juncker wygłosił orędzie o stanie Unii w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.

- Pole, na jakim współpracujemy jest zbyt wąskie. Na czoło zbyt często wyłaniają się interesy narodowe. Nie pomylmy się: integracja europejska nie może się uginać pod żądaniami państwa narodowego - mówił w ostrych słowach już na początku wystąpienia Juncker.

Dodał, że UE "nie może podążać drogą nacjonalizmów i musi wypełnić te luki i miejsca, w których pojawiły się pęknięcia torujące drogę dla galopującego populizmu". - Populizm nie rozwiązuje problemów; on je tworzy i musimy być tego świadomi, i się przed nim bronić. Nie jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Europy - powiedział, odnosząc się prawdopodobnie do kwestii prezydenckich szans Donalda Trumpa za oceanem.

- Obywatele Europy nie dadzą się dłużej oszukiwać. Musimy im patrzeć prosto w oczy. Oni nie chcą śmiesznych gestów i przepychanek między instytucjami (Unii - red.). Oczekują od Europy wyników i te należy osiągnąć w określonym czasie - mówił dalej.

Dyplomacja i obronność

Następnie przedstawił plan dla Unii Europejskiej we właściwie każdej dziedzinie funkcjonowania Wspólnoty jak i jej poszczególnych państw.

- Potrzebujemy ministra spraw zagranicznych z prawdziwego zdarzenia - powiedział. Stwierdził, że należy to osiągnąć zwiększając rolę wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych; stanowisko to zajmuje obecnie Federica Mogherini.

Odniósł się do kryzysu migracyjnego stwierdzając, że "solidarność jest potrzebna, ale musi wynikać z ochoty (krajów), a nie z przymusu i nakładania na nie zobowiązań". Zwrócił się do prezydencji słowackiej, by ta "budowała mosty" między tymi, którzy niechętnie odnoszą się do integracji uchodźców w swoich społeczeństwach, a tymi, którzy "chcą sprawiedliwie uczestniczyć w relokacji i polityce przesiedleń".

Zaproponował stworzenie Korpusu Solidarności Europejskiej mającego działać w sytuacjach kryzysowych na kontynencie.

- Potrzeba jest ważniejsza, większa rola, a zatem większe kompetencje Europolu, bo tylko tak będzie można zapewnić bezpieczeństwo unijnych granic - dodał.

- Konieczna jest rygorystyczna kontrola przekraczających granice. Za każdym razem, gdy dana osoba wkracza na terytorium UE bądź je opuszcza, należy rejestrować stosowne dane: termin, miejsce i przyczynę przemieszczania się takiej osoby. W listopadzie zaproponujemy nowy system europejski informowania o przemieszczających się i podróżach - mówił. Wyjaśniał, że będzie to automatyczny system, który pozwoli ustalić, kto może wjechać do UE. - W ten sposób będziemy mieli dane dotyczące podróżnych, osób, które chcą do nas przybyć, jeszcze zanim przekroczą granicę - tłumaczył Juncker.

Stwierdził, że Unia potrzebuje "kwatery głównej dla wspólnej, europejskiej formacji militarnej". - Taka formacja powinna dopełniać siły NATO - wyjaśnił. W tym celu UE powinna stworzyć "europejski fundusz obronny"; zbyt wiele miliardów euro państwa członkowskie tracą nie potrafiąc korzystać z własnych zasobów wojskowych - uznał. Dodał, że jego zdaniem jest to 25-100 mld euro.

Zapowiedział, że KE zaproponuje ramy funkcjonowania funduszu obronnego mającego pozwolić na badania i innowacje w tej dziedzinie do końca tego roku.

Handel, miejsca pracy i bezrobocie

W sferze handlu, przemysłu i rozwoju rynku unijnego Juncker zaproponował przeznaczenie ogromnej kwoty 630 mld euro do 2022 r. na Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych, który ma stworzyć wiele tysięcy miejsc pracy we wszystkich częściach kontynentu. - Przy zaangażowaniu państw członkowskich - uda się te pieniądze zebrać nawet wcześniej - dodał.

- Będziemy pracować nad socjalnym filarem UE. UE nie jest wystarczająco socjalna i to musimy zmienić - powiedział też Juncker w swoim orędziu.

- Pracownicy powinni otrzymywać takie same wynagrodzenie za taką samą pracę w tym samym miejscu. Dlatego Komisja popiera reformę dyrektywy o pracownikach delegowanych. Rynek wewnętrzny nie jest miejscem, w którym pracownicy mogą być eksploatowani lub też w którym musieliby pracować w oparciu o niższe standardy socjalne niż inni. Europa to nie Dziki Zachód. Chcemy społecznej gospodarki rynkowej bez dumpingu socjalnego - oświadczył Juncker.

Dodał, że sprawiedliwe warunki oznaczają także ochronę konsumentów przed działaniami karteli czy nadużyciami silnych koncernów. - Każda firma, i wielka, i mała, musi płacić podatki tam, gdzie wypracowuje zyski - powiedział Juncker dodając, że KE realizuje obietnice walki z unikaniem opodatkowania.

- Gra w Europie ma być "czysta". Nie zaakceptuję tego, by Europa pozostała miejscem, w którym młodzi są bezrobotni - dodał po chwili.

Juncker wychwalał też zapowiadane porozumienie o wolnym handlu z Kanadą, które będzie "najlepszym takim porozumieniem, w jakie Unia kiedykolwiek weszła". - Handel oznacza miejsca pracy. Nie możemy się z tego wycofać - dodał.

Zaznaczył również, że Unia powinna rozszerzyć do 44 mld euro, a potem może nawet do 88 mld euro fundusz przeznaczony dla sektora prywatnego w Afryce, by w ten sposób powstrzymać migrację ludności z tego kontynentu do Europy.

Autor: adso//gak / Źródło: reuters, pap