Wpuściła terrorystów do budynku. Grozili jej i córeczce


Współpracująca z tygodnikiem "Charlie Hebdo" rysowniczka Corinne Rey przeżyła masakrę, jaką urządzili w redakcji terroryści. Odebrała właśnie córkę z przedszkola i wraz z nią wracała po krótkiej przerwie do pracy. Przy wejściu napadli na nie uzbrojeni mężczyźni. Groźbami wymusili, by Rey wpisała kod umożliwiający wejście do budynku.

Corinne Rey to znana i nagradzana rysowniczka, publikująca pod pseudonimem Coco. O dramatycznych środowych wydarzeniach opowiedziała francuskiemu dziennikowi "L'Humanite".

- Właśnie odebrałam córeczkę z przedszkola. Kiedy doszłam do wejścia do budynku, dwóch zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn zaczęło nam brutalnie grozić - powiedziała. - Chcieli wejść na górę, wpisałam więc kod - dodała.

Rey ukryła się przed terrorystami pod biurkiem. Stamtąd obserwowała masakrę, w czasie której napastnicy zabijali z zimną krwią jej kolegów z redakcji.

- Zabili Wolinskiego i Cabu (rysowników - red.)… trwało to pięć minut. Ja byłam schowana pod biurkiem. Mówili doskonałym francuskim. Twierdzili, że są z Al-Kaidy - wspominała w rozmowie z "L'Humanite" Coco.

Atak, który wstrząsnął Francją

W zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" zginęło w środę 12 osób. Zamaskowani napastnicy weszli do budynku i zaczęli strzelać do zgromadzonych na kolegium pracowników pisma.

Francuska policja opublikowała w czwartek nad ranem zdjęcie dwóch poszukiwanych w związku z zamachem mężczyzn. Są to bracia Said i Cherif Kouachi.

Trzeci z mężczyzn, o którym francuskie media piszą jako o domniemanym uczestniku ataku, oddał się w czwartek nad ranem w ręce policji.

Autor: kg/kka / Źródło: humanite.fr, telegraph.co.uk

Raporty: