Zniesienie embarga na broń to "krok za daleko"?


Barack Obama odwiedza Wietnam w czasie, gdy USA konsolidują politykę zwrotu ku Azji i szukają pola współpracy z dawnym wrogiem wobec roszczeń Chin na Morzu Południowochińskim. Musi jednak uważać, by nie rozniecać nowych konfliktów - pisze "Financial Times".

Wizyta Baracka Obamy w Wietnamie nastąpiła w czasie, gdy USA konsolidują politykę strategicznego zwrotu ku Azji i szukają pola współpracy z Wietnamem, byłym wrogiem, wobec agresywnych roszczeń wysuwanych przez Chiny na Morzu Południowochińskim. Rząd w Hanoi sygnalizował już, że może zgodzić się na rozmieszczenie sił amerykańskiej marynarki wojennej w dawnej bazie w zatoce Cam Ranh. Wietnam liczył też, że wizyta Obamy stanie się okazją do zniesienia przez USA embargo na broń, jednej z ostatnich pozostałości dawnego konfliktu, to jednak "mógłby być krok za daleko" - ocenił brytyjski dziennik w artykule, który ukazał się przed ogłoszeniem przez prezydenta USA w Hanoi decyzji o zniesieniu embarga.

Sam fakt, że Wietnam ubiega się o bliższą współpracę militarną z Waszyngtonem, to sygnał zmian, jakie zachodzą pod wpływem determinacji Obamy, by więcej dyplomatycznych, wojskowych i gospodarczych zasobów USA poświęcić na wzmacnianie relacji z Azji i przeciwstawienie się regionalnym ambicjom Pekinu - podkreśla "FT". Jednak "zniesienie embarga na broń teraz mogłoby zostać wykorzystane przez Chiny jako potwierdzenie ich tezy, że USA prowadzą do militaryzacji regionu, a także groziłoby prowokacją Chin w czasie, gdy trybunał w Hadze ma ocenić zasadność roszczeń tego kraju do wód, które Filipiny uważają za swoje" - uważa "FT". Obama powinien też wystrzegać się opinii, że "nagradza reżim znany z braku postępów w kwestii przestrzegania praw człowieka" - zaznacza "FT", przypominając, że rząd w Hanoi uchodzi za jeden z najbardziej represyjnych na świecie.

"Zrównoważony" McCain

Jako przykład "bardziej zrównoważonego podejścia" brytyjska gazeta podaje propozycję Johna McCaina, republikańskiego senatora i jeńca z czasów wojny w Wietnamie. Opowiada się on za nieograniczoną sprzedażą technologii do Wietnamu w celu wzmocnienia obrony morskiej tego kraju, twierdzi jednak, że każda dostawa broni powinna być oceniana indywidualnie i uzależniona od postępów w przestrzeganiu praw człowieka przez Hanoi. Z wyciągania ręki do "trudnych reżimów", od Kuby przez Birmę po Iran, Obama uczynił znak rozpoznawczy swej prezydentury, jednak "zażegnując dawne konflikty, Obama musi uważać, by nie rozniecać nowych" - konkluduje "Financial Times".

Autor: mtom / Źródło: PAP