"Wierzcie mi, wizyta się odbędzie"


Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson powiedział w środę, że prezydent USA Donald Trump złoży zaplanowaną wizytę państwową w Londynie, choć jej termin nie został jeszcze ustalony. Wcześniej w mediach pojawiły się informacje, że wizyta została odwołana.

O wizycie Trumpa nie wspomniała też brytyjska królowa Elżbieta II, która w środę otworzyła formalnie nową sesję brytyjskiego parlamentu, wygłaszając mowę tronową.

Nie wspomniała o zapowiadanej wcześniej wizycie państwowej prezydenta USA, która była planowana na trzeci kwartał tego roku, choć zapowiedziała lipcowy przyjazd hiszpańskiego króla Filipa VI z małżonką Letycją.

- Wierzcie mi, wizyta się odbędzie - powiedział Johnson w rozmowie ze Sky News. - Nie można w mowie królowej zawrzeć terminu państwowej wizyty prezydenta, dopóki nie został on faktycznie ustalony.

Mowa tronowa, wygłaszana przez królową Elżbietę II w Izbie Lordów w obecności deputowanych do obu izb parlamentu, jest pisana przez przedstawicieli rządu i zawiera zarys planów legislacyjnych gabinetu na kolejne 12 miesięcy.

Downing Street dementuje

Na początku czerwca "Guardian" podał, że Trump powiedział w rozmowie telefonicznej z premier Theresą May, że nie złoży wizyty w Londynie, dopóki brytyjska opinia publiczna nie poprze tego planu. Dodał, że nie chce przyjeżdżać, kiedy dochodzi do masowych protestów. "Guardian" powołał się na osobę, która słyszała tę konwersację.

Prezydent był krytykowany w Wielkiej Brytanii za wycofanie USA z paryskiego porozumienia klimatycznego oraz za atakowanie na Twitterze popularnego burmistrza Londynu Sadiqa Khana.

Brytyjski dziennik napisał, że obawy Trumpa związane z ewentualnymi protestami spowodowały zawieszenie planów dotyczących wizyty państwowej.

Służby prasowe Downing Street zdementowały tę informację.

Premier May w imieniu królowej Elżbiety zaprosiła Trumpa do Wielkiej Brytanii siedem dni po jego inauguracji.

Autor: pk/sk / Źródło: PAP