Wielki sukces demokratów. Resort bezpieczeństwa ma budżet

Resortowi podlega m.in. straż graniczna Department of Himeland Security

Po trwających trzy miesiące walkach partyjnych między demokratami i republikanami, kontrolowana przez opozycyjnych republikanów Izba Reprezentantów uchwaliła we wtorek ustawę o finansowaniu przez kolejny rok budżetowy kluczowego resortu bezpieczeństwa kraju.

Republikanom nie udało się ostatecznie przeforsować uzależnienia uchwalenia ustawy od zablokowania dekretów prezydenta Obamy z listopada ub. roku o reformie przepisów imigracyjnych. Zdaniem Republikanów Obama wydając te dekrety z pominięciem Kongresu, przekroczył swoje uprawnienia. Na mocy dekretów Obamy ok. 11 mln nielegalnych imigrantów USA dostało szansę zalegalizowania swojego pobytu.

Ustawę, która przeznacza na potrzeby resortu bezpieczeństwa kraju 40 mld dolarów, uchwalono stosunkiem głosów 257:167. Wszystkich 182 demokratów głosowało za ustawą, natomiast tylko 75 Republikanów zdecydowało się ją poprzeć. Wcześniej ustawę uchwalił już Senat. Prezydent Obama zapowiedział, że podpisze ustawę natychmiast po tym, jak trafi ona na jego biurko.

Bez ustępstw

Brak ustawy groził wstrzymaniem działalności resortu, z powodu braku pieniędzy, już w najbliższy piątek. Resort bezpieczeństwa krajowego zatrudnia ponad 200 tys. ludzi i jego zadaniem jest m. in. koordynowanie działań mających na celu walkę z terroryzmem. Podlega mu m. in. straż graniczna i funkcjonariusze dokonujący kontroli i zapewniający bezpieczeństwo na lotniskach i w portach morskich. Utworzono go po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie z 11 września 2001 r.

Uchwalenie ustawy, bez ustępstw wobec żądań republikanów, uważane jest za poważne zwycięstwo demokratów, a zwłaszcza prezydenta Obamy. Associated Press podkreśla, że uwidoczniło ono również ograniczenia wpływów Republikanów w Kongresie, mimo, że w obu jego izbach posiadają obecnie większość. Wyszło na jaw, że są oni głęboko podzieleni i skłóceni w wielu sprawach. Republikański przewodniczący (spiker) Izby Reprezentantów John Boehner oświadczył, że kwestię prawomocności wydanych przez prezydenta dekretów imigracyjnych musi teraz rozstrzygnąć sąd. - Jestem, podobnie jak wy, oburzony bezprawnymi i sprzecznymi z konstytucją działaniami prezydenta, ale uważam, że ta decyzja (uchwalenie ustawy) jest słuszna i korzystna dla kraju - powiedział Boehner na posiedzeniu frakcji republikańskiej w Izbie Reprezentantów. Sąd federalny w Waszyngtonie czasowo zablokował wejście w życie dekretów prezydenta, ale Biały Dom odwołał się od tej decyzji. Ostateczny rezultat sądowej batalii jest jeszcze nieznany

Autor: kg\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Department of Himeland Security