Wenezuela prześladuje Kolumbijczyków. "Tak robili z Żydami w Niemczech"


Setki Kolumbijczyków mieszkających w Wenezueli uciekło w tym tygodniu do Kolumbii. Brodząc przez rzekę Tachira, która oddziela oba kraje, uchodzili ze swoim skromnym majątkiem. Twierdzą, że uciekali przed prześladowaniami, które budzą skojarzenia z traktowaniem Żydów w Niemczech w latach 30.

Większość uchodźców mieszkała od dekad w przygranicznej wiosce Ernesto Guevara. Na ich domach żołnierze Gwardii Narodowej w ostatni weekend namalowali wielkie litery "D". Potem, jak twierdzą uciekinierzy, żołnierze zaczęli niszczyć ich domy i kraść ich rzeczy.

W internecie zostały zamieszczone amatorskie filmy, na których widać buldożery niszczące domy z namalowanymi literami "D" - rzekomo nagrane w Wenezueli na terenach przygranicznych.

- To tak jak kiedy domy Żydów w Niemczech były znakowane gwiazdą [Dawida - red.] - uznała Wenezuelka Maria Velazco, która pomogła swoim kolumbijskim przyjaciołom spakować rzeczy.

- Czuję się bezsilny. Chce mi się płakać. Straciłem wszystko w ciągu jednej nocy - mówił 26-letni Kolumbijczyk Darwin Arenas, kiedy wraz z żoną ciągnęli wóz ze swoim dobytkiem przez bród na Tachirze.

Pytani przez dziennikarzy uchodźcy wyrażali obawę przed dalszym pozostawaniem w niestabilnej politycznie Wenezueli. Według rządu Kolumbii, ponad 1000 osób zostało niesprawiedliwie deportowanych. Nie wiadomo ilu opuściło kraj na własną rękę.

Rząd obwinia mniejszość, przeszukuje ich domy

Rząd socjalistycznej Wenezueli utrzymuje, że w ostatnim czasie na terenach przygranicznych wszczęło operację przeciwko "nielegalnym grupom zbrojnym i przemytnikom"

W ostatni weekend do wioski Ernesto Guevara wkroczyli żołnierze wenezuelskiej Gwardii Narodowej w poszukiwaniu Kolumbijczyków. Domy, w których mieszkali przedstawiciele mniejszości, zostały oznaczone literami "D" (prawdopodobnie od ang. demolition - rozbiórka).

- Gwardia Narodowa powiedziała, że mamy 72 godziny na opuszczenie domów, a potem go zniszczą - relacjonowała samotna matka Luz Nelsi. - Czy wyglądamy na nielegalną grupę zbrojną? - pytała retorycznie, wskazując ręką swoje trzy młode córki.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro polecił w zeszłym tygodniu zamknięcie przejścia granicznego w pobliżu zamieszkanej przez Kolumbijczyków wioski Ernesto Guevara.

Wcześniej prezydent Maduro obwiniał mniejszość kolumbijską o kłopoty gospodarcze kraju, który boryka się z galopująca inflacją i recesją. W rzeczywistości kłopoty Wenezueli biorą się m.in. z powodu spadających cen ropy. Socjalistyczna Wenezuela oparła swoją gospodarkę na eksporcie ropy naftowej, której cena w ciągu ostatniego roku spadła ponad dwukrotnie.

Kolumbia protestuje

- Zrównywanie domów z ziemią, używanie przemocy przeciwko ludziom, rozdzielanie rodzin, nie pozwalanie im na zabranie swoich rzeczy i oznaczanie domów do rozbiórki jest absolutnie nie do zaakceptowania i przypomina gorzkie epizody w historii ludzkości, które nie mogą się powtarzać - powiedział we wtorek prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos.

Rząd Kolumbii wysłał namioty, apteczki i inne artykuły do przygranicznego miasta Cucucta, po kolumbijskiej strony granicy. Sprawa ochłodziła stosunki między Bogotą a Caracas.

Caracas utrzymuje, że respektuje prawa Kolumbijczyków.

- Nie złamaliśmy żadnego prawa człowieka. Nie zniszczyliśmy żadnego domu - mówił we wtorek gubernator prowincji Tachira Jose Vielma na plenum wenezuelskiego parlamentu.

Rząd Wenezueli nie odpowiedział na prośbę o komentarz ze strony agencji Reuters.

Autor: fil / Źródło: Reuters