Watykan zaprzecza Izraelczykom: nie ma powodu do podnoszenia alarmu


Watykan uznał za bezpodstawne podsycanie zaniepokojenia i alarmistycznych tonów, jak określił informacje o tym, że stolica chrześcijaństwa może być celem ataku terrorystycznego. Nie ma konkretnych sygnałów o takiej groźbie - zapewnił watykański rzecznik. Papież Franciszek w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego apelował z kolei o zakończenie konfliktu na Ukrainie. Potępił też fundamentalistyczny terroryzm w Iraku i Syrii i wezwał muzułmańskich przywódców, by uczynili to samo.

Informacje o zagrożeniu podała w niedzielę izraelska telewizja, wyjaśniając, że Mosad oraz amerykańska CIA już przekazały je Stolicy Apostolskiej. Włoski wywiad sprecyzował natychmiast, że nie dostał żadnych informacji wykraczających poza ogólne hipotezy oraz analizy możliwych scenariuszy i że nie ma sygnałów wskazujących na wzrost zagrożenia.

Także rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi zapewnił w poniedziałek, że nie napłynęły tam od żadnych służb wywiadowczych jakiekolwiek konkretne ostrzeżenia. Nie ma zatem jego zdaniem powodu do podnoszenia alarmu. Rzecznik ocenił, że może to tylko zakłócić "klimat życia i pracy" w Watykanie, odwiedzanym codziennie przez wielu pielgrzymów i turystów. Za zasadne ksiądz Lombardi uznał natomiast w obecnej sytuacji "uwagę i rozsądną ostrożność". Szef włoskiego MSW Angelino Alfano powiedział, że nic nie wiadomo o realnym zagrożeniu dla Watykanu.

Przesłanie Franciszka

Papież Franciszek z kolei w poniedziałkowym przemówieniu do korpusu dyplomatycznego apelował o zakończenie konfliktu na Ukrainie. Potępił też fundamentalistyczny terroryzm w Iraku i Syrii i wezwał muzułmańskich przywódców, by uczynili to samo. - Jak prawdziwa wojna światowa prowadzona "w kawałkach" dotykają one, choć z różną intensywnością i w różnych formach, różne obszary naszej planety, począwszy od bliskiej Ukrainy, która stała się teatrem dramatycznej konfrontacji - powiedział papież.

Życzył Ukrainie, "aby poprzez dialog umocniły się aktualne wysiłki na rzecz położenia kresu działaniom wojennym, a zaangażowane strony jak najszybciej podjęły w odnowionym duchu poszanowania prawa międzynarodowego szczerą drogę wzajemnego zaufania i braterskiego pojednania". Pozwoliłoby to, dodał, przezwyciężyć obecny kryzys. Franciszek zwrócił uwagę na istniejące na świecie zjawisko "odrzucania", sprawiającego, że ludzie nie patrzą na innych jak na brata, ale widzą w nich "konkurenta, poddanego, nad którym trzeba panować". Papież podkreślił, że mentalność rodząca tego rodzaju kulturę odrzucenia "nie oszczędza niczego i nikogo; od stworzeń po istoty ludzkie, a nawet samego Boga". - Z niej rodzi się ludzkość zraniona i nieustannie rozdzierana przez napięcia i wszelkiego rodzaju konflikty - dodał.

"Tragiczna masakra" we francuskiej redakcji

Franciszek zauważył, że w wymiarze społecznym taka mentalność zrywa głębsze i prawdziwe więzi, doprowadzając do rozluźnienia i rozbicia całego społeczeństwa, i generowania przemocy oraz śmierci. - Jej smutne echo dociera z codziennymi wiadomościami, jak ta o tragicznej masakrze, jaka miała miejsce w Paryżu kilka dni temu - powiedział papież, odnosząc się do zamachu na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo". W wystąpieniu papież mówił także o "straszliwych konsekwencjach" rozprzestrzeniania się fundamentalistycznego terroryzmu w Syrii i Iraku, na terenach opanowanych przez Państwo Islamskie. - Zjawisko to jest wynikiem kultury odrzucenia zastosowanej do Boga. Bowiem fundamentalizm religijny, zanim odrzuci istoty ludzkie, dopuszczając się straszliwych rzezi, odrzuca samego Boga, spychając go zaledwie do pretekstu ideologicznego - oświadczył.

Agresja wobec chrześcijan

Papież wyraził przekonanie, że w obliczu tej "niesprawiedliwej agresji", wymierzonej w chrześcijan oraz inne grupy etniczne i religijne, konieczna jest jednomyślna reakcja, która "w ramach prawa międzynarodowego powstrzymałaby rozprzestrzenianie się przemocy, przywróciłaby zgodę i uleczyłaby głębokie rany". Zaapelował do całej wspólnoty międzynarodowej i poszczególnych rządów o podjęcie konkretnych działań na rzecz pokoju oraz w obronie tych, którzy doświadczają skutków wojny i prześladowań, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Jego zdaniem region ten bez chrześcijan byłby "zniekształcony i okaleczony". - Domagając się, by wspólnota międzynarodowa nie była obojętna wobec tej sytuacji, życzę, aby przywódcy religijni, polityczni i intelektualiści, zwłaszcza muzułmańscy, potępili wszelkie interpretacje fundamentalistyczne i ekstremistyczne religii, zmierzające do usprawiedliwienia takiej przemocy - powiedział papież. Wyraził nadzieję na to, że dojdzie do wznowienia negocjacji izraelsko-palestyńskich, które doprowadzą do rozwiązania opartego na istnieniu dwóch państw.

"Ślepa przemoc" w Nigerii

Franciszek potępił następnie "ślepą przemoc" w Nigerii i przypomniał o pladze porywania ludzi, zwłaszcza młodych dziewcząt. W ten sposób nawiązał do przemocy fundamentalistycznego ugrupowania Boko Haram. Nie należy zapominać - mówił - że wojny pociągają ze sobą kolejną straszliwą zbrodnię, jaką jest gwałt. - Jest to bardzo poważna zniewaga wobec godności kobiety - dodał. Papież zauważył, że do przemocy wobec kobiet dochodzi także tam, gdzie nie ma wojen. Przypomniał o epidemii eboli w Liberii, Sierra Leone, Gwinei i innych krajach, a następnie podziękował pracownikom służby zdrowia i wolontariuszom za opiekę nad chorymi. Franciszek ponowił apel do wspólnoty międzynarodowej, aby zapewniono pacjentom odpowiednią pomoc humanitarną i podjęto wspólne działania w celu zwalczania epidemii.

O imigrantach i biedzie

Papież upomniał się o prawa i szacunek dla uchodźców i imigrantów, którzy - jak dodał - są zmuszeni do stawienia czoła dramatowi odrzucenia. - Dlatego konieczna jest zmiana nastawienia do nich, aby przejść z obojętności i strachu do szczerej akceptacji innych - stwierdził.

W opinii Franciszka konieczna jest zmiana modelu rozwoju gospodarczego i odejście od mentalności koncentrującej się na pieniądzu, korzyściach i zyskach ekonomicznych kosztem samego człowieka. - Nie ma - mówił - gorszej biedy od tej, która pozbawia pracy i godności pracy i która czyni pracę formą niewolnictwa. Słowa krytyki papież skierował pod adresem zjawiska "uniformizującej globalizacji", która w jego ocenie niszczy specyficzne czynniki tożsamości każdego narodu, stanowiące jego nieodzowne dziedzictwo. Z optymizmem mówił o decyzji Stanów Zjednoczonych, które wyraziły gotowość zamknięcia więzienia w Guantanamo i zwrócił uwagę na "wielkoduszność" krajów, które przyjmą więźniów. Wszystkim narodom świata Franciszek życzył, aby rok 2015 był czasem nadziei i pokoju.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: