"Uciszenie dzwonów jest absolutnie niezbędne"


Główny architekt brytyjskiego parlamentu Adam Wątróbski podkreślił, że uciszenie dzwonu Big Bena na czas remontu wieży im. Elżbiety II jest "absolutnie niezbędne". - Teraz będziemy cierpieć, ale zabezpieczymy przyszłość - przekonywał.

Adam Wątróbski, który jest głównym architektem brytyjskiego parlamentu i nadzoruje modernizację budynku podkreślił, że "uciszenie dzwonów jest absolutnie niezbędne".

- Jesteśmy świadomi, że turyści nie będą mogli ich posłuchać, ani zobaczyć, bo całość (zegara) będzie zasłonięta rusztowaniem. Najważniejsze jest jednak naprawienie i odnowienie (wieży) (...): teraz będziemy cierpieć, ale za to zabezpieczamy przyszłość - przekonywał.

Wątróbski tłumaczył, że w tym czasie zegarmistrzowie będą pracowali nad skrupulatnym przeglądem technicznym zegara, a zespół robotników nad niezbędnymi pracami dotyczącymi samej wieży.

"Nie możemy tego ryzykować, to zbyt niebezpieczne"

- Dzwony są oczywiście połączone z zegarem. Kiedy zdemontuje się zegar, dzwony i tak nie będą działać - wyjaśniał architekt, wskazują m.in. na skalę wyzwania z jaką zmierzą się pracujący nad projektem technicy. Jak zaznaczył, wskazówka minutowa ma aż 4,2 metry długości, a godzinowa - 2,7 metra.

W trakcie remontu słynny Big Ben będzie odzywał się jedynie w wyjątkowych okazjach, w tym m.in. rocznicę zakończenia pierwszej wojny światowej (Armistice Day), niedzielę pamięci o żołnierzach poległych w walce o ojczyznę (Remembrance Sunday), noc sylwestrową, a także w przypadku państwowego pogrzebu lub koronacji. Zgodnie z planami, co najmniej jedna tarcza zegara będzie także zawsze odsłonięta, wskazując mieszkańcom Londynu poprawny czas.

Ekspert tłumaczył, że w celu realizacji projektu konieczne będzie zbudowanie 100-metrowego rusztowania, które niemal w całości zasłoni wieżę, a bezpieczeństwo pracujących na nim robotników także wymaga uciszenia dzwonu.

- Pracujący na nim ludzie muszą się słyszeć nawzajem. Pracują w zespołach, dlatego muszą do siebie krzyczeć. (...) Dzwon jest bardzo głośny, a robotnicy (...) nie mogą pracować z zatyczkami w uszach, bo nie będą się nawzajem słyszeć w razie niebezpieczeństwa - powiedział Wątróbski.

Jego zdaniem w przypadku pracy na takich wysokościach zagrożeniem dla zdrowia i bezpieczeństwa może być nawet sam dźwięk dzwonu. - Jeśli zapomni się o biciu dzwonów, a one nagle się odezwą, czego sam doświadczyłem - to jest szokujące, jeśli nie jest się na to przygotowanym. Nie możemy tego ryzykować, to zbyt niebezpieczne - powiedział.

Według obecnych planów Big Ben po raz ostatni odezwie się przed remontem w poniedziałek, 21 sierpnia w południe.

Wyciszenie Big Bena w ogniu krytyki

Ze względu na krytykę ze strony posłów rzecznik Izby Gmin poinformował jednak w środę, że we wrześniu, po powrocie parlamentu z letnich wakacji, członkowie komisji Izby Gmin ponownie zastanowią się nad tym, czy dzwon będzie musiał pozostać wyłączony z użycia na cały okres renowacji wieży.

I choć potwierdzono, że zgodnie z planem Big Ben odezwie się po raz ostatni przed remontem w najbliższy poniedziałek w południu, to jednak deputowani uznali, że "jego dźwięk jest integralną częścią życia parlamentarnego", i obiecali, że zrobią wszystko, "żeby mógł wrócić do swojej roli narodowego zegara jak najszybciej". Od instalacji w 1859 roku ważący 13,7 tony i wieńczący 96-metrową wieżę Big Ben dzwoni co godzinę (a cztery mniejsze dzwony - co piętnaście minut) i stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Londynu. Według badań brytyjskiej organizacji turystycznej wieża jest prawdopodobnie najczęściej fotografowanym budynkiem w Wielkiej Brytanii. Ostatni raz dzwon zamilkł w 2007 roku, a wcześniej podczas podobnego remontu pomiędzy 1983 a 1985 rokiem. W trakcie prac zegar z londyńskiej wieży zostanie rozebrany i poddany szczegółowej renowacji, ale w każdym momencie remontu co najmniej jedna z czterech tarcz będzie funkcjonować, wskazując czas mieszkańcom Londynu i milionom turystów odwiedzających brytyjską stolicę.

Autor: tmw/ja / Źródło: PAP