W ostatnich słowach piloci pytali o pogodę. MAK o katastrofie boeinga w Kirgistanie


Wszystkie systemy transportowego boeinga, który spadł na domy w pobliżu Biszkeku, działały prawidłowo – oznajmił Leonid Kaszirski, szef komisji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, która bada przyczyny katastrofy lotniczej w Kirgistanie. Samolot tureckich linii spadł na wioskę w pobliżu stolicy kraju 16 stycznia. Zginęło 39 osób.

- Są rozpatrywane wszystkie wersje: działania załogi, praca urządzeń naziemnych i wyposażenia zainstalowanego na pokładzie. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że wszystkie systemy samolotu, w tym silniki, działały prawidłowo - oznajmił na wtorkowej konferencji prasowej w Biszkeku Leonid Kaszirski, cytowany przez rosyjskie agencje.

Jedno podejście

Szef komisji MAK powiedział, że eksperci zbadali nagranie rozmów załogi boeinga z dyspozytorami. Nie wynika z nich, by piloci mieli problemy techniczne z samolotem.

Kaszirski powiedział, że samolot zrobił tylko jedno podejście do lądowania, dementując tym samym doniesienia, że załoga boeinga próbowała usiąść na ziemi dwukrotnie.

Według niego na pokładzie samolotu nie było materiałów wybuchowych lub innego niebezpiecznego ładunku.

Jak podają rosyjskie i kirgiskie media, na wyciągnięcie ostatecznych wniosków dotyczących przyczyn katastrofy boeinga, komisja MAK będzie potrzebowała co najmniej czterech miesięcy.

Międzylądowanie

Transportowy Boeing-747 tureckich linii lotniczych leciał z Hongkongu do Stambułu. W Biszkeku miał zaplanowane międzylądowanie. Maszyna minęła pas startowy i runęła na wioskę Dacha-Suu, w pobliżu lotniska Manas. Zginęło 39 osób, w tym czterech członków załogi. Aż 35 osób straciło życie na ziemi.

Kirgiskie władze informowały wówczas, że przyczyną tragedii mogły być złe warunki pogodowe.

Jak informuje rosyjska agencja Interfax, komisja MAK przygotowała już wstępny raport, który w najbliższych dniach zostanie wysłany do producenta samolotu, a także przekazany władzom Turcji - krajowi, który eksploatował boeinga.

Leonid Kaszirski powiedział we wtorek, że znalezione na miejscu katastrofy dwie czarne skrzynki zostały już rozszyfrowane. Ujawnił, że ostatnimi słowami załogi było pytanie o warunki pogodowe na lotnisku w Biszkeku.

Autor: tas/adso / Źródło: Interfax, rbc.ru, kg.24