W ONZ o kryzysie w Birmie. Krytykowana noblistka nie przyjedzie


W związku z kryzysem w Birmie, na wniosek Wielkiej Brytanii i Szwecji, w środę odbędzie się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Spotkanie odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, niewykluczone jednak, że zostanie po nim ogłoszone oświadczenie uzgodnione podczas rozmów.

Do posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ dojdzie mimo sprzeciwu ze strony Chin, które są głównym partnerem gospodarczym Birmy. Agencja AFP podkreśla, że MSZ Chin wyraziło we wtorek poparcie dla birmańskich władz. - Sądzimy, że społeczność międzynarodowa powinna wspierać wysiłki Birmy na rzecz ochrony stabilności jej krajowego rozwoju - powiedział rzecznik chińskiej dyplomacji.

Suu Kyi nie przyjedzie

Podczas zaplanowanego na przyszły tydzień posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ nie będzie natomiast birmańskiej przywódczyni Aung San Suu Kyi, krytykowanej przez Zachód za brak reakcji na pogromy i eksodus ludności Rohindża. Pojawiły się wezwania, oby odebrać jej przyznaną w 1991 roku pokojową nagrodę Nobla.

Jak wyjaśniło biuro Suu Kyi, powodem jej nieobecności będzie właśnie trwający w Birmie kryzys. - Stara się ona kontrolować sytuację, by osiągnąć wewnętrzny pokój i stabilność, oraz by zapobiec rozprzestrzenianiu się konfliktu komunalistycznego (religijnego - red.) - poinformował rzecznik Zaw Htay.

We wrześniu 2016 roku, podczas swojego pierwszego wystąpienia w ONZ jako przedstawicielka kraju, Aung San Suu Kyi broniła starań jej rządu, aby rozwiązać problem dyskryminacji muzułmańskiej mniejszości Rohindża.

Eksodus ludności Rohindża

Około 370 tys. osób z muzułmańskiej mniejszości Rohindża uciekło z Birmy do Bangladeszu od czasu rozpoczęcia walk między rebeliantami i armią pod koniec sierpnia poinformowało również Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR). Według szacunków ONZ śmierć w walkach mogło ponieść ponad tysiąc osób, w tym głównie członków muzułmańskiej mniejszości. Rohindżowie, którym udało się uciec z Birmy, utrzymują, że wojsko pali ich wioski i zabija, próbując w ten sposób wypędzić ich z kraju.

Obecne walki stanowią eskalację konfliktu, który w stanie Rakhine (Arakan) trwa od października 2016 r. Wówczas w odpowiedzi na ataki na przejścia graniczne wojsko rozpoczęło operację na szeroką skalę. ONZ podejrzewa, że w jej trakcie birmańskie siły bezpieczeństwa dokonywały zbiorowych gwałtów i zabójstw, które można zakwalifikować jako zbrodnie przeciwko ludzkości czy czystki etniczne.

Chociaż przedstawiciele liczącej 1,1 mln mniejszości muzułmańskiej Rohindża przebywają w Birmie od pokoleń, to nie mają obywatelstwa i przez buddystów, stanowiących większość mieszkańców Birmy, są uważani za nielegalnych imigrantów, głównie z Bangladeszu. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji. Są pozbawieni swobody poruszania się.

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: