Fryzjer, zakupy, bójka o los zakładnika. Kulisy zuchwałej ucieczki z aresztu

Trzej mężczyźni byli poszukiwani przez 9 dniENEX

Dziewięć dni na wolności spędzili groźni przestępcy, którzy uciekli z aresztu w południowej Kalifornii. W tym czasie byli na zakupach, u fryzjera, wzięli taksówkarza na zakładnika i pobili się w czasie kłótni o to, czy porwanego zabić i zakopać. Ostatecznie wpadli, bo byli zbyt mało ostrożni.

Policja próbuje ustalić, jak trzej przestępcy uciekli z aresztu hrabstwa Orange w Kalifornii i przez ponad tydzień pozostawali nieuchwytni. Funkcjonariusze powoli dochodzą do tego, co na wolności robili trzej skazani: 43-letni Bac Duong (podejrzany o zabójstwo i kradzież), 37-letni Hossein Nayeri (podejrzany o brutalne porwanie) i 20-letni Jonathan Tieu (podejrzany o morderstwo i usiłowanie morderstwa. Wszyscy czekali na wyroki.

Ucieczka

Policja podejrzewa, że planowanie ucieczki z jednego z najpilniej strzeżonych aresztów w USA, zajęło im ok. pół roku. 22 stycznia w końcu wcielili plan w życie, najprawdopodobniej korzystając z pomocy więziennej nauczycielki języka angielskiego.

Wymknęli się z aresztu ok. godz. 5 rano zaraz po liczeniu osadzonych. Przez kilka godzin przemieszczali się pomiędzy miastami, aż w końcu zadzwonili po taksówkę i pojechali na zakupy w Rosemead w Kalifornii. Nie wiadomo, skąd mieli pieniądze.

W nocy sterroryzowali jednego z taksówkarzy, przystawiając mu pistolet do skroni i biorąc go za zakładnika.

Kolejnego dnia mężczyźni pod pretekstem jazdy próbnej ukradli z salonu samochodowego vana i pojechali nim do fryzjera, gdzie "próbowali zmienić wygląd".

Nocleg w motelu, list do mamy

Następne trzy dni uciekinierzy spędzili w motelu Flamingo Inn, gdzie ukrywali się w pokoju 116.

Piątego dnia na wolności Duong, Nayeri i Tieu taksówką i vanem pojechali na pocztę, gdzie Tieu wysłał listo do swojej matki. Zdaniem śledczych, list miał być zmyłką dla policji, która na jego podstawie miała mylnie sądzić o miejscu ich ukrywania. Zaraz po jego nadaniu więźniowie ruszyli na północ stanu.

Zatrzymali się w motelu w San Jose. Po sześciu dniach więzienia taksówkarza zaczęli się zastanawiać, co z nim zrobić. Jeden z mężczyzn chciał zabić kierowcę taksówki i zakopać jego ciało. Między mężczyznami wywiązała się bójka o los zakładnika. Ostatecznie nie zrobili mu krzywdy.

Siódmego dnia na wolności policja opublikowała zdjęcie białego vana, którym przemieszczali się uciekinierzy. Nayeri i Tieu opuścili więc motel i próbowali przyciemnić szyby samochodu.

Z kolei Duong i taksówkarz wrócili do Rosemead, gdzie spędzili noc.

Porażka ucieczki

Ósmego dnia Duong udał się do sklepu z częściami samochodowymi w Santa Ana, gdzie został rozpoznany przez Amerykanina. Osoba ta zadzwoniła na policję, a Duong się poddał.

O samym taksówkarzu, który mu towarzyszył wiadomo niewiele. Nie ma informacji na temat tego, jak został uwolniony. Policja poinformowała jedynie, że nic mu się nie stało. Mężczyzna ma status świadka w tej sprawie.

Następnego dnia wpadli wspólnicy Duonga. Ktoś na parkingu w San Francisco zauważył poszukiwanego białego vana i zaalarmował policję. Okazało się, że na miejscu ukrywali się poszukiwani Nayeri i Tieu.

W samochodzie znaleziono naboje 38 mm, ale żaden ze skazanych nie miał broni.

Osobne cele

Trzej uciekinierzy są już z powrotem w celi w więzieniu. Każdy trafił do osobnej izolatki. Czekają teraz na kolejny proces, odpowiedzą za próbę ucieczki.

Śledczy próbują ustalić, czy ktoś pomógł w ucieczce mężczyznom.

Autor: pk/mtom / Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: ENEX