"Odpowiedź powinna nastąpić możliwie szybko"


Premier Japonii Shinzo Abe poinformował we wtorek, że podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem obie strony zdecydowały zwiększyć presję wywieraną na Koreę Północną. - Stany Zjednoczone są na 100 procent z Japonią - zapewnił Trump.

Abe i Trump podkreślili w trakcie rozmowy, że dla rozwiązania problemów wynikających z prób jądrowych i balistycznych Korei Północnej "nieodzowna jest współpraca z Chinami oraz z Rosją". Uznali też, że "czas rokowań dobiegł już właściwie końca". Przez telefon rozmawiali też szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson oraz minister spraw zagranicznych Korei Południowej Kang Kiung Wha. Jak donosi agencja Yonhap wysoko postawieni wojskowi południowokoreańscy i amerykańscy, którzy wchodzą w skład Kolegium Połączonych Szefów Sztabów nie wykluczają zastosowania środków militarnych, które powstrzymałyby Pjongjang przed podejmowaniem zakazanych przez Radę Bezpieczeństwa prób balistycznych. - Odpowiedź powinna nastąpić możliwie szybko i być na tyle stanowczą, by zademonstrować determinację sojuszu, włączając w to działania militarne – powiedział agencji jeden z południowokoreańskich dowódców. Yonhap twierdzi, że południowokoreański bombowiec przeprowadził serię intensywnych lotów ćwiczebnych w ramach trwających właśnie manewrów południowokoreańsko-amerykańskich.

Pocisk rozpadł się na trzy części

Korea Płn. wystrzeliła we wtorek o godz. 5:58 czasu miejscowego (godz. 22:58 w poniedziałek w Polsce) pocisk rakietowy, który o godz. 6:06 przeleciał nad drugą co do wielkości japońską wyspą Hokkaido, po czym rozpadł się na trzy części i wpadł do Oceanu Spokojnego. Jak poinformował rzecznik rządu Japonii, Yoshihide Suga pocisk wpadł do wód Oceanu Spokojnego w odległości 1180 km od przylądka Erimo położonego w południowo-wschodniej części wyspy Hokkaido. Suga zaznaczył, że żadna z części wystrzelonego pocisku nie spadła na terytorium Japonii. "Wystrzeliwując pocisk w kierunku Japonii, KRLD stworzyła niezwykle poważne, niemające precedensu zagrożenie dla bezpieczeństwa Japonii" - ocenił premier Abe. Japonia nie podjęła próby "przechwycenia koreańskiej rakiety" – poinformowała agencja Kyodo. Jak wyjaśnił we wtorek przed południem minister obrony Japonii Itsunori Onodera, taką decyzję podjęto, bo stało się jasne, że pocisk nie jest wymierzony w cele na terytorium japońskim. Pocisk osiągnął maksymalną wysokości 550 km. Nad Japonią znajdował się nie dłużej niż dwie minuty.

Armia USA znajduje się "na etapie gromadzenia i wstępnej analizy danych"

W ocenie japońskiego ministerstwa obrony Pjongjang wystrzelił we wtorek pocisk podobny do tego, który został wyniesiony 14 maja. Eksperci twierdzili, że KRLD wystrzeliła wówczas rakietę typu Hwasong-12, zbliżoną parametrami do międzykontynentalnych pocisków balistycznych typu "ziemia-ziemia", zdolnych do przenoszenia ładunków jądrowych. Pentagon potwierdził fakt wystrzelenia rakiety. Rzecznik Pentagonu Pułkownik Robert Manning powiedział dziennikarzom, że armia znajduje się "na etapie gromadzenia i wstępnej analizy danych". Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej NORAD, obejmującej dwa kraje: USA i Kanada, zaznaczyło w wydanym przez siebie komunikacie, że wystrzelenie pocisku rakietowego przez Koreę Płn. "nie niosło w sobie żadnego zagrożenia dla krajów Ameryki Północnej". Kolejna próba balistyczna KRLD – poprzednia miała miejsce 26 lipca – wywołała zaniepokojenie w Japonii i w Korei Południowej. Oba kraje - podobnie jak USA - zwróciły się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia we wtorek wieczorem.

Nadzwyczajna narada

- Zrobimy wszystko, co tylko w naszej mocy, by chronić życie obywateli – oświadczył premier Japonii Shinzo Abe przed nadzwyczajnym posiedzeniem gabinetu, które zostało zwołane po otrzymaniu informacji o wystrzeleniu przez KRLD pocisku w stronę Japonii. Podobnie jak w Tokio, również w stolicy Korei Płd. Seulu odbyło się nadzwyczajne posiedzenie gabinetu ministrów zwołane w związku z zaistniałą sytuacją. Informacja o wystrzeleniu rakiety została podana przez władze Japonii. Ostrzeżenie o jego skutkach zostało wysłane z wykorzystaniem systemu wczesnego ostrzegania "J-Alert" Wywiad wojskowy Korei Południowej twierdzi, że pocisk został wystrzelony z poligonu w pobliżu stolicy kraju Pjongjangu w kierunku wschodnim tj. w stronę Morza Japońskiego.

Japońskie media na bieżąco informują o zagrożeniu

Na Kontakt24 dostaliśmy fotografię od Polaka, pana Marka, który mieszka w Japonii. Przesłał zdjęcie ekranu swojego telewizora, który podzielony jest na cztery części. Jak tłumaczył, w lewym górnym rogu widać komunikat skierowany bezpośrednio do obywateli.

- Media informują, że "w przypadku napotkania nieznanego przedmiotu należy skontaktować się natychmiast z policją lub strażą pożarną", a zagrożone rejony to Hokkaido, Aomori, Iwate, Miyagi, Akita, Yamagata, Fukushima, Ibaraki, Tochigi, Gunma i Nagano – relacjonuje mieszkaniec Japonii.

W lewym dolnym rogu widać Esashi - miasto na wyspie Hokkaido – to bezpośrednio nad tą wyspą przeleciał pocisk, natomiast w prawym dolnym rogu pokazana jest prefektura Akita, miasto Oga - najbardziej na zachód wysunięty półwysep.

Ostania części, czyli prawy górny róg to, jak relacjonuje pan Marek, rakietowy system antybalistyczny PAC-3.

Japońskie media na bieżąco informują obywateli o potencjalnym zagrożeniuMarek Gajewski | tvn24

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: