UE zabiera się za dopalacze


Komisja zdrowia i środowiska w Parlamencie Europejskim zwróciła się do Komisji Europejskiej o zajęcie się problemem dopalaczy w UE. Według wiceszefa tej komisji Bogusława Sonika (PO) niewykluczone, że już za tydzień KE zaproponuje zakaz sprzedaży mefedronu.

- Zabiegamy w Parlamencie Europejskim o unijny zakaz produkowania i sprzedaży środków psychoaktywnych. Problem handlu tymi substancjami ciągle narasta, przekracza granice. Brakuje ram wspólnego zarządzania problemem. Czekamy na propozycje Komisji Europejskiej - powiedział Sonik dziennikarzom.

Temat dopalaczy został poruszony na posiedzeniu Komisji ds. zdrowia PE w poniedziałek. Według tej komisji, w niemal wszystkich krajach UE w tzw. dream shopach młodzi ludzie zaopatrują się w środki psychotropowe zwane w Polsce dopalaczami. I choć w każdym kraju etykieta informuje, że zawartość nie nadaje się do spożycia, to dopalacze mają wielu konsumentów, zazwyczaj młodych. W samej Polsce szacuje się ich liczbę na ok. 360 tys.

Problem europejski

- To bez wątpienia problem europejski - powiedział Sonik. - Nie wiadomo, co jest w opakowaniach. Lekarze nie potrafią wykryć trucizny, a psychiatrzy oceniają, że substancje te są bardziej niebezpieczne niż narkotyki, ponieważ natychmiast uzależniają. Dowiedzieliśmy się wczoraj od przedstawicielki Komisji Europejskiej, że najpóźniej w przyszłym tygodniu KE przedstawi projekt legislacji wprowadzający m.in. zakaz sprzedaży mefedronu - dodał.

I dodaje, że według zapewnień KE, nowe prawo ma zakazać całych grup molekularnych, a nie tylko indywidualnych substancji. Mefedron to używany w dopalaczach organiczny związek chemiczny, pochodna katynonu. Stosowany jako stymulant i empatogen.

Zdaniem Sonika, potrzebna jest też europejska kampania informacyjna. Wielu ludzi myśli bowiem, że skoro dopalacze są legalne, to nie zaszkodzą. - Są legalne, bo są nowe i stanowią dość świeży problem - przekonuje. Innym problemem jest sprzedaż przez internet. - Niektórzy donoszą, że niemal połowa obrotów pochodzi ze sprzedaży via internet - dodał.

Źródło: PAP, tvn24.pl