Uciekło już niemal 40 tysięcy ludzi. Szef ONZ ostrzega przed katastrofą humanitarną


Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wyraził w piątek poważne zaniepokojenie sytuacją w Birmie i ostrzegł przed katastrofą humanitarną w tym kraju, gdzie już prawie 400 osób zginęło w walkach między muzułmańskimi rebeliantami a armią.

Guterres ogłosił w oświadczeniu, że jest zaniepokojony doniesieniami o aktach przemocy, do których dochodzi podczas operacji prowadzonych przez birmańskie siły bezpieczeństwa przeciw rebeliantom. Wezwał strony konfliktu do "zachowania umiaru i spokoju". Wcześniej w piątek ONZ podało, że walki, które od ponad tygodnia trwają w zachodniej Birmie, sprawiły, że z kraju uciekło już około 38 tysięcy muzułmanów Rohingya, a kolejnych 20 tysięcy jest pozostawionych samym sobie w pasie ziemi niczyjej na granicy między Birmą a Bangladeszem.

Prześladowana mniejszość

Konflikt w stanie Rakhine wybuchł w październiku 2016 roku, gdy w odpowiedzi na podobne ataki na trzy przejścia graniczne wojsko rozpoczęło zakrojoną na szeroką skalę operację.

ONZ podejrzewa, że w jej trakcie birmańskie siły bezpieczeństwa dokonywały zbiorowych gwałtów i zabójstw na muzułmańskiej mniejszości Rohingya. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że te przestępstwa można zakwalifikować jako zbrodnie przeciwko ludzkości, a nawet czystki etniczne.

Sytuacja w Rakhine pogorszyła się na początku tego miesiąca, gdy siły bezpieczeństwa rozpoczęły kolejną operację w rejonach górskich.

25 sierpnia rebelianci Rohingya zaatakowali policyjne punkty kontrolne, przejścia graniczne oraz bazę wojskową w stanie Rakhine (Arakan). Po tych atakach wybuchły starcia między rebeliantami a armią. Wojsko rozpoczęło kontrofensywę.

Birmańska armia twierdzi, że prowadzi operacje przeciwko terrorystom i przekonuje, że nakazała ochranianie cywilów. Jednak Rohingya, którzy uciekli do Bangladeszu, utrzymują, że wojsko pali ich wioski i zabija członków muzułmańskiej mniejszości, próbując w ten sposób wypędzić ich z Birmy. Chociaż przedstawiciele Rohingya przebywają w Birmie od pokoleń, to nie mają obywatelstwa i przez buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów, głównie z Bangladeszu. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji. Są pozbawieni swobody poruszania się.

Rohingya uciekają z Rakhine

Autor: kg / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: