Działacz z Korei Południowej poinformował w środę, że wypuścił przez granicę z Koreą Północną balony z tysiącami płyt DVD z komedią "Wywiad ze Słońcem Narodu" ("The Interview"). Film opowiada o próbie zamachu na północnokoreańskiego przywódcę Kim Dzong Una.
Li Min Bok powiedział, że już czterokrotnie - po raz ostatni w sobotę - wypuszczał balony z filmem, który rozwścieczył władze w Pjongjangu. Balony zawierały też banknoty dolarowe i ulotki propagandowe.
Ważne, by Koreańczycy zobaczyli próbę zamachu?
Korea Północna traktuje akcje ulotkowe jako atak na rząd i od dawna domaga się od władz w Seulu, by zakazały działaczom ich wysyłania. Seul twierdzi, że korzystają oni z wolności słowa. W ubiegłym roku doszło do wymiany ognia między państwami koreańskimi, kiedy Korea Północna zestrzeliła południowokoreański balon z materiałami propagandowymi.
W ostatnim czasie władze w Seulu wezwały działaczy krytykujących Pjongjang, by nie wykorzystywali już balonów do dostarczania ulotek przez linię demarkacyjną. Podkreślono, że takie działania mogą przyczynić się do pogorszenia stosunków między państwami koreańskimi i narazić mieszkańców północnokoreańskich wsi położonych przy granicy.
Li Min Bok zaznaczył, że mimo apelu Seulu, będzie nadal wysyłał balony do Korei Północnej. Jego zdaniem są one ważnym źródłem informacji dla obywateli tego zamkniętego kraju i mogą zainspirować ich do przeciwstawienia się władzom.
Li przyznał, że "Wywiad ze Słońcem Narodu" go nie zachwycił. Dodał jednak, że ważne jest, by Koreańczycy z Północy zobaczyli próbę zabójstwa swego młodego przywódcy.
Krytycy twierdzą, że działania osób takich jak Li Min Bok bardziej szkodzą niż pomagają i przypominają, że nie jest jasne, ile balonów dociera do Korei Północnej. Niektórzy twierdzą, że w typowym gospodarstwie domowym w tym kraju najpewniej nie ma odtwarzaczy DVD.
Autor: adso//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: materiały promocyjne