Tusk: rozumiem powody dyskusji o Unii wielu prędkości

[object Object]
Celem musi być wzmocnienie zaufania i jedności - powiedział w Strasburgu Donald TuskEBS
wideo 2/5

Celem Wspólnoty 27 państw, bez Wielkiej Brytanii, powinno być przede wszystkim wzmocnienie jedności i zaufania - powiedział w europarlamencie w Strasburgu szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Donald Tusk zdał europosłom sprawozdanie ze szczytu Unii z ubiegłego czwartku oraz z piątkowego spotkania przywódców 27 państw unijnych - bez Brytyjczyków - na temat przyszłości Wspólnoty i deklaracji, która zostanie przyjęta na jubileuszowym szczycie w Rzymie 25 marca.

Według Tuska, z wypowiedzi wszystkich szefów państw i rządów wynikało, że "jedność 27 krajów będzie naszym najcenniejszym dobrem". Dodał, że przed szczytem rzymskim będzie jednak prowadzona dyskusja o tak zwanej "Unii wielu prędkości", w której niektóre kraje mogą integrować się szybciej, a inne wolniej.

"Europa narodów"

- Rozumiem powody tej dyskusji. Niektórzy oczekują zmian systemowych, które rozluźnią więzi między krajami i powrócą do idei Europy państw narodowych. Inni spodziewają się czegoś wręcz przeciwnego. Szukają głębszych powodów integracji, nawet jeśli miałyby one obowiązywać tylko wobec niektórych krajów członkowskich - powiedział Tusk. Wskazał, że unijny traktat już obecnie pozwala na takie zróżnicowanie tempa integracji w UE.

- Jednakże, biorąc pod uwagę interesy wspólnoty 27 krajów, w kontekście Brexitu będę zachęcał wszystkich, by utrzymać jedność polityczną 27 krajów - podkreślił Donald Tusk. Jego zdaniem wszyscy przywódcy 27 państw zgadzają się z tym celem i po dyskusji na ten temat szef Rady Europejskiej uznał, że jest "względnym optymistą". Tusk dodał, że po piątkowym szczycie oświadczył pozostałym: - Jeśli chce się iść szybko, należy iść samemu, a jeśli chce się zajść daleko, trzeba iść razem.

"Jeśli chcesz jechać daleko, jedźmy wspólnie"
"Jeśli chcesz jechać daleko, jedźmy wspólnie"EBS

Jedna z opcji

Koncepcja Unii wielu prędkości zakłada zróżnicowanie tempa integracji i umożliwianie zacieśniania współpracy w różnych dziedzinach chętnym do tego krajom UE.

Jest to jedna z opcji przedstawionych przez Komisję Europejską w tak zwanej białej księdze dotyczącej przyszłości Unii. Zyskuje ona poparcie w zachodnioeuropejskich państwach członkowskich. W ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Wersalu poparcie dla takiego rozwiązania wyrazili przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii.

Dyskusja ta niepokoi jednak młodsze państwa członkowskie, w tym Polskę. Po piątkowym szczycie w Brukseli premier Beata Szydło oświadczyła, że Polska nie zgodzi się na Europę kilku prędkości, różnicowanie tempa integracji i budowanie "elitarnych klubów" wewnątrz UE, bo to będzie prowadzić do rozbicia Unii.

Przewodniczący Komisji Europejskiej (KE) Jean-Claude Juncker podkreślił, że w koncepcji wielu prędkości integracji "nie chodzi o to, by powstała nowa żelazna kurtyna między Zachodem a Wschodem w Europie".

- Chodzi o to, by pokazać, że nie wszyscy chcą pogłębiać integrację europejską - powiedział szef KE. Wskazał, że już obecnie w niektórych dziedzinach dochodzi do tak zwanej wzmocnionej współpracy, nawiązywanej przez grupy państw unijnych.

- Tak zwane nowe państwa Unii Europejskiej także biorą udział w inicjatywach wzmocnionej współpracy, a w niektórych przypadkach nie włączają się w to starsi członkowie UE - dodał Juncker.

"Europa ludzi"

Zdaniem przewodniczącego Komisji Europejskiej zastanawiając się nad przyszłością UE należy przedyskutować wszystkie scenariusze, także Unię wielu prędkości. - Komisja nie chce nikomu czegokolwiek narzucać (...) Ale uważam, że Unia Europejska to więcej niż rynek wewnętrzny, pieniądze i handel. To Europa ludzi. Nie zgadzam się ze scenariuszem, że Unia jest tylko wspólnym rynkiem - oświadczył Juncker.

W debacie Parlamentu Europejskiego wziął też udział premier Włoch Paolo Gentiloni, który będzie gospodarzem szczytu w Wiecznym Mieście z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które dały początek integracji europejskiej. Ocenił on, że obecnie sytuacja w Europie nieco przypomina tę sprzed podpisania Traktatów Rzymskich w 1957 roku, kiedy Europa zmagała się z trudnościami i skutkami wojny.

- Niektórzy mówią nawet, że grozi nam powtórka z 1989 roku, ale w odwrotnym kierunku, bo znów powstają mury w Europie - przyznał Gentiloni.

Premier Włoch podkreślił, że przygotowywana Deklaracja Rzymska ma być "przesłaniem zaufania do UE na najbliższe lata". - Rząd włoski chce ożywić ideę integracji europejskiej - powiedział.

Odnosząc się do debaty o wielu prędkościach integracji, Gentiloni ocenił, że nawiązywanie wzmocnionej współpracy przez grupy krajów "nigdy nie doprowadzi do podziału na Unię kategorii pierwszej i kategorii drugiej". - To nie doprowadzi do powstania Unii dużych państw i Unii małych państw, podziału na Wschód i Zachód. Ale każdy ma jakieś ambicje, może dokonać wyboru, czy teraz czy w przyszłości chce uczestniczyć w formach wzmocnionej współpracy. Wszyscy będą włączeni do wspólnego projektu. Ale Europa nie może dreptać w miejscu - ocenił szef włoskiego rządu.

Donald Tusk podsumował posiedzenie Rady Europejskiej. Całe wystąpienie
Donald Tusk podsumował posiedzenie Rady Europejskiej. Całe wystąpienieEBS

Autor: tas/adso/jb / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvnewsroom.consilium.europa.eu | Mario Salerno

Tagi:
Raporty: