Pięć lat po Arabskiej Wiośnie samobójstwo znów wyprowadza ludzi na ulice


Władze Tunezji wprowadziły godzinę policyjną na terenie całego kraju z powodu trwających od czterech dni protestów dotyczących pogarszającej się sytuacji ekonomicznej i rosnącego bezrobocia.

Jak podano w komunikacie MSW, w związku z zagrożeniem dla publicznej i prywatnej własności godzina policyjna zostanie wprowadzona w piątek i będzie obowiązywała od godz. 20 do godz. 5. W piątek dochodziło do kolejnych demonstracji w kilku regionach Tunezji, w tym w gubernatorstwie (wilai) Al-Kasrajn i Sidi Bouzid (Sidi Bu Zajd). W stolicy kraju Tunisie demonstranci zablokowali główną arterię komunikacyjną, palili na ulicy opony. Według sił bezpieczeństwa podczas starć z policją aresztowano tam co najmniej 19 osób. Premier Tunezji Habib Essid oświadczył w piątek po południu, że sytuacja w kraju została opanowana.

Tunezja znów niespokojna

Protesty rozpoczęły się we wtorek w zubożałym mieście Al-Kasrajn na zachodzie Tunezji po tym, jak 16 stycznia 28-letni mężczyzna popełnił samobójstwo z powodu utraty pracy w sektorze publicznym. Policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić setki demonstrantów atakujących rządowe budynki w miastach w całym kraju. Według tunezyjskiego MSW zginął jeden funkcjonariusz policji, a kilkadziesiąt osób zostało rannych. Trwające protesty to największy bunt w kraju od czasów jaśminowej rewolucji, która doprowadziła do obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. Rewolta wybuchła w 2011 roku po śmierci Mohameda Buaziziego; w grudniu 2010 roku mężczyzna podpalił się przed budynkiem rządowym w Sidi Bouzid. Wydarzenia te zapoczątkowały masowe protesty m.in. w Tunezji, Egipcie, Syrii, Jemenie, Bahrajnie i Libii, zwane później arabską wiosną. Tunezję wskazywano dotychczas jako przykład udanej transformacji politycznej w porównaniu z pozostałymi krajami regionu.

Autor: mtom / Źródło: PAP