Trząsł Ukrainą, a Putin trzymał do chrztu jego córkę. Dziś wraca do gry

[object Object]
Ogłoszenie "republik ludowych" organizacjami terrorystycznymi utrudni rokowania pokojoweRada TV
wideo 2/24

Rebelianci w Doniecku i Ługańsku są gotowi wrócić do rozmów pokojowych, ale stawiają dwa warunki. Pierwszy - parlament ukraiński powinien anulować uchwałę o uznaniu "republik ludowych" za organizacje terrorystyczne. Drugi - w negocjacjach powinien oficjalnie uczestniczyć Wiktor Medwedczuk, a nie, jak dotychczas, były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma.

Wtorkowa decyzja Rady Najwyższej o uznaniu "republik ludowych" donieckiej i ługańskiej za organizacje terrorystyczne znalazła naśladowców. Radni Mariupola w obwodzie donieckim także uznali Rosję za agresora, a samozwańcze republiki za ugrupowania terrorystyczne.

- To właśnie ostrzał artyleryjski Mariupola może być głównym katalizatorem w zbieraniu dowodów działalności terrorystycznej w Donbasie - mówił ukraiński minister sprawiedliwości Pawło Petrenko, nawiązując do sobotniego ataku rebeliantów na dzielnice mieszkalne miasta, w którym zginęło 30 cywilów.

Problem z grupą kontaktową?

Zdaniem niektórych ukraińskich analityków uznanie "republik ludowych" za organizacje terrorystyczne utrudni życie separatystom, ale może także mieć negatywny wpływ na kontynuowanie rozmów pokojowych.

- Nie do końca rozumiem, jaki algorytm wykorzystają władze Ukrainy w celu zagwarantowania pracy grupy kontaktowej ds. uregulowania konfliktu w Donbasie. Padają apele, by grupa zebrała się jak najszybciej i wdrażała w życie porozumienia z Mińska, dotyczące zawieszenia broni. Ale jak można to zrobić w sytuacji, kiedy niektórzy uczestnicy grupy zostali uznani za terrorystów - mówił ukraiński dyplomata Bohdan Jaremenko. Podkreślał, że władze w Kijowie powinny rozwiązać zaistniały problem.

Medwedczuk, "gwarant procesu wymiany jeńców"

Drugim z warunków stawianych przez rebeliantów w sprawie wznowienia rozmów pokojowych jest obecność Wiktora Medwedczuka, wieloletniego szefa administracji byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Na tym stanowisku Medwedczuk miał więcej władzy niż nawet premier. Separatyści twierdzą, że jego kandydatura jako oficjalnego przedstawiciela strony ukraińskiej "zadowoliłaby" wszystkie strony uczestniczące w negocjacjach.

Medwedczuk jest znanym lobbystą interesów rosyjskich na Ukrainie, a także zwolennikiem zacieśniania więzi Kijowa z Moskwą. Były szef administracji prezydenckiej popiera członkostwo Ukrainy w rosyjskiej Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i sprzeciwia się członkostwu kraju w zachodnich strukturach militarnych, w tym NATO. Krytykuje także władze Ukrainy za operacją antyterrorystyczną w Donbasie. Dlaczego więc w ogóle znalazł się w delegacji ukraińskiej w rozmowach z rebeliantami? Pod koniec grudnia doradca szefa ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa Markijan Łubkiwski tłumaczył, że Medwedczuk jest "gwarantem procesu wymiany jeńców".

Medwedczuk spotkał się w Doniecku z przywódcami separatystami kilka dni temu. Fakt ten został zauważony i doceniony w Moskwie.

Osobiste kontakty z Putinem

- Wiktor Medwedczuk jest człowiekiem, który może osobiście kontaktować się z Władimirem Putinem. A ponieważ zachował także kontakty z Petrem Poroszenką, dlatego może występować w roli pośrednika w rozmowach dotyczących sytuacji w Donbasie - uważa Kostiantyn Bondarenko, szef Instytutu Polityki Ukraińskiej w Kijowie.

Osobiste kontakty Medwedczuka z Putinem to nic nadzwyczajnego. Prywatnie prezydent Rosji jest ojcem chrzestnym córki Medwedczuka, Darii. Obaj mogą zatem się spotykać przy różnych okazjach.

- Medwedczuk dotąd nie był uznawany za oficjalnego przedstawiciela władz ukraińskich w rozmowach z separatystami. Jeśli jednak władze w Kijowie postanowiły wysyłać go do Donbasu, oznacza to, że negocjacje z rebeliantami są kontynuowane. Obecność Medwedczuka może także oznaczać "badanie gruntu" - podsumował politolog ukraiński Wiaczesław Kołtun.

Autor: tas//gak / Źródło: lb.ua, segodnya.ua, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: