Trump o "wspaniałym" spotkaniu z Merkel. Zaraz potem upomniał się o pieniądze od Niemiec

To byo pierwsze spotkanie w cztery oczy (materiał "Polski i Świata)PAP/EPA

"Mimo tego, co słyszeliście od FAKE NEWS, miałem WSPANIAŁE spotkanie z niemiecką kanclerz Angelą Merkel" - napisał w sobotę na Twitterze prezydent Donald Trump. Zaraz potem jednak zauważył, że Niemcy są winne NATO ogromne sumy pieniędzy.

Trump przyjął Angelę Merkel w piątek w Białym Domu. To było pierwsze jego spotkanie z szefową rządu Niemiec, odkąd objął on urząd prezydencki 20 stycznia.

W sobotę Trump napisał na Twitterze: "Mimo tego, co słyszeliście od FAKE NEWS, miałem WSPANIAŁE spotkanie z niemiecką kanclerz Angelą Merkel".

"Niemniej jednak Niemcy są winne NATO ogromne sumy pieniędzy i Stany Zjednoczone dostawać więcej za potężną i bardzo drogą obronę, jaką zapewniają Niemcom" - kontynuował.

Pierwsze spotkanie w cztery oczy

W czasie spotkania kanclerz Niemiec i prezydent USA rozmawiali m.in. o wolnym handlu, stosunkach na linii Waszyngton-Berlin oraz o konfliktach na świecie. Jednym z tematów były też wydatki Niemiec na obronność, niesięgające postulowanego przez NATO pułapu 2 proc. PKB.

Po rozmowach kanclerz Niemiec i prezydent USA wystąpili na wspólnej konferencji prasowej. Trump zapewnił o "mocnym zaangażowaniu" Stanów Zjednoczonych na rzecz Sojuszu Północnoatlantyckiego, jednocześnie podkreślając, że inne kraje muszą wywiązywać się z własnych zobowiązań wobec tej organizacji. Odpowiedzi obojga przywódców na pytania dotyczące handlu międzynarodowego potwierdziły duże różnice stanowisk w tej dziedzinie. Podczas gdy Merkel wskazywała, że obowiązujące międzynarodowe porozumienia o wolnym handlu, jak np. z Koreą Południową, przyczyniły się do tworzenia miejsc pracy po obu stronach, prezydent Trump po raz kolejny podkreślił, jakim "nieszczęściem" dla amerykańskiej gospodarki jest układ NAFTA o wspólnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą a Meksykiem. Prezydent zadeklarował, że nie wierzy w izolacjonizm, ale uważa, że polityka handlowa powinna być sprawiedliwa.

Niemiecka kanclerz oświadczyła, że Berlin i Waszyngton chcą współpracować w celu realizacji porozumień pokojowych mających doprowadzić do uregulowania konfliktu w Donbasie. Prezydent USA wyraził uznanie dla wysiłków podejmowanych przez Merkel "w celu rozwiązania konfliktu na (wschodniej) Ukrainie, gdzie najbardziej chcielibyśmy poszukiwać rozwiązania pokojowego". Podziękował kanclerz za jej obietnicę zwiększenia wydatków na obronność, w tym przeznaczenia "przynajmniej" 2 proc. PKB na cele obronne.

Agencja dpa zauważyła, że spotkanie przypadło w trudnym czasie dla relacji niemiecko-amerykańskich. Przypomniała, że w kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA w listopadzie 2016 roku Trump wielokrotnie atakował niemiecką politykę przyjmowania uchodźców.

"Symbol stosunków amerykańsko-niemieckich"

Pierwotnie spotkanie miało się odbyć we wtorek, jednak Trump w poniedziałek zaproponował przełożenie spotkania na piątek z powodu śnieżycy nadciągającej na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Kanclerz Niemiec - jak poinformowały osoby z jej najbliższego otoczenia cytowane w amerykańskich mediach - była w drodze na lotnisko, kiedy zadzwonił do niej prezydent. Dla wielu komentatorów przełożenie przez Trumpa rozmów z Merkel na późniejszy termin jest symbolem stosunków amerykańsko-niemieckich. Oczekiwania amerykańskich obserwatorów związane z tym najważniejszym spotkaniem Trumpa od objęcia urzędu były skromne. Media po spotkaniu zwróciły uwagę na reakcję Trumpa przed wspólną konferencją. Dwójka polityków usiadła wówczas na fotelach w Gabinecie Owalnym pozując do zdjęć. Kiedy z sali padła prośba o uścisk dłoni Angela Merkel odwróciła się w stronę Trumpa, jakby przygotowując się do uścisku dłoni i zapytała: czy chce pan, żebyśmy uścisnęli sobie dłoń? Donald Trump nie zareagował, nie spojrzał na niemiecką kanclerz. - Jest to oczywiście swego rodzaju demonstracja ze strony Donalda Trumpa, że podczas pierwszego, najważniejszego spotkania transatlantyckiego pomiędzy liderem Stanów Zjednoczonych i Niemiec jest ewidentny chłód. Jest chłód, który jest podkreślony brakiem uścisku dłoni - ocenił w rozmowie z reporterem magazynu "Polska i Świat" dr Marcin Zaborowski, wiceprezes Center for European Policy Analisys.

Autor: js//rzw / Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA