Trudności KODu, Petru, Pudzianowski i klub Putina bez Kaczyńskiego. Zachodnie media #PisząoPolsce

Demonstracje takie jak Pegidy muszą cieszyć Władimira Putina - uważają niemieckie mediatvn24.pl

Hasła wznoszone przez Pegidę w ubiegły weekend w Warszawie są dowodem na to, że historia może się powtórzyć. Ultraprawicowy niemiecki ruch działający już w całej Europie z pewnością podoba się Władimirowi Putinowi, a demonstracje takie jak ta w stolicy Polski muszą go cieszyć – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Foreign Policy" próbuje się dowiedzieć, czym właściwie jest KOD, jedna z szwajcarskich dzienników pisze o "nadziei" dla Polaków – Ryszardzie Petru, a magazyn "Politico" obwieścił światu istnienie Mariusza Pudzianowskiego. Zachodnie media #PisząoPolsce.

"Chcą zniszczyć Europę od środka" – pisze o ruchu Pegida dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w artykule, w którym cofa się do sobotnich demonstracji w całej Europie i pokazuje paradoks wspólnego manifestowania Polaków z ultranarodowcami z Niemiec w imię walki z dość nieokreśloną i wyolbrzymioną wizją islamizacji Europy.

"FAZ" pisze o zwolennikach rasistowskiego, niemieckiego ruchu, którzy – zgodnie ze swoimi polskimi odpowiednikami – protestowali przed Zamkiem Królewskim w Warszawie zniszczonym przez Niemców w czasie II wojny światowej.

Język faszystów cieszy Putina

"FAZ" zauważa, że Niemcy, którzy przyjechali do Warszawy, przez megafony mówili o "strachu i fizycznym zagrożeniu", jakiego doświadcza ich społeczeństwo w starciu z muzułmanami. W ich wypowiedziach "dominują językowe konstrukcje niegdyś oferowane (słuchaczom) przez faszystów".

"Nienawiść do innej religii, jej generalne odrzucenie, funkcjonuje dziś tak samo przeciwko islamowi, jak przez setki lat przeciwko Żydom" – stwierdza dziennik. "Pokolenie dziadków tych osób odczłowieczyło Słowian i Żydów", a teraz – w XXI wieku – to samo "wykluczanie w sferze języka, ta przemoc symboliczna (...) doskonale się sprawdza w społeczeństwie przesiąkniętym przez (obrazy) z mediów".

Istnienie ruchu Pegida zyskującego coraz szersze poparcie społeczne nie tylko w Niemczech, ale i całej Europie, jest na rękę Władimirowi Putinowi – wysuwa konkluzję autor komentarza w "FAZ". "Putin stawia na takie slogany (...), bo dzięki nim zyskuje teren". Uczestnicy manifestacji – Niemcy i Polacy – krzyczeli w Warszawie "Koniec z Unią!"; taki cel ma Putin. Rosyjski prezydent "mógłby zacząć organizować finansowanie dla prawicowych organizacji radykalnych w wielu krajach" i byłby to przykład jego "wojny hybrydowej toczonej za pomocą dezinformacji".

"Putin nie potrzebuje walczących separatystów jak na wschodniej Ukrainie. W Europie istnieje międzynarodowa, prawicowa organizacja z wieloma powiązaniami, która ma (z nim) wspólny cel – zniszczenie Unii Europejskiej. Jarosław Kaczyński i jego narodowy, konserwatywny rząd nie są członkami tej koalicji" – zauważa na koniec gazeta.

Cameron niczego jeszcze nie załatwił

Magazyn "Politico" zauważa, że premier Wielkiej Brytanii David Cameron nie może mieć jeszcze pewności w kwestii poparcia dla swojego planu zmiany polityki społecznej względem migrantów przez państwa Grupy Wyszehradzkiej.

Wszystko dlatego, że po poniedziałkowym spotkaniu w Budapeszcie premierzy Węgier i Polski – Viktor Orban i Beata Szydło – stwierdzili, że jakiekolwiek zmiany rozszerzające brytyjskie żądania względem zaproponowanej przez Brukselę umowy spotkają się z odmową, a poza tym cała grupa V4 stworzy wspólne stanowisko w tej sprawie po spotkaniu w Pradze 15 lutego.

"Politico" zauważa też – zapewne pierwszy raz w swojej historii – istnienie Mariusza Pudzianowskiego, pisząc o tym, jak "czterokrotny najsilniejszy człowiek świata (...) mający firmę transportową" potraktowałby migrantów w porcie we francuskim Calais. Pudzianowski zamieścił w mediach społecznościowych taki komentarz wraz ze zdjęciem kija baseballowego.

KOD i Petru; co chcą zrobić?

"Oto jak Polacy walczą przeciwko nowemu, skłaniającemu się ku autorytaryzmowi, rządowi" – ogłasza międzynarodowy, prestiżowy magazyn "Foreign Policy". "Polscy liberałowie kontratakują" – tytułuje swój tekst.

W kraju, "w którym narodziła się Solidarność pokojowo przeciwstawiająca się systemowi komunistycznemu (...) zwykli Polacy (...) niedługo po zdobyciu przez PiS absolutnej kontroli nad parlamentem , stanęli do niego w opozycji". "FP" pisze w tym miejscu o twórcach Komitetu Obrony Demokracji, którzy "mówią o sobie jako spadkobiercach Komitetu Obrony Robotników [legendarnej antykomunistycznej organizacji założonej w 1976 r. – red.]".

KOD "inspiruje" swoimi działaniami, ale jest w nich osamotniony, bo nie popierają go "robotnicy i rolnicy", "młodzi, nastawieni lewicowo Polacy, którzy nie pokazali wielkiej chęci" do rezygnacji z "zaangażowania w kwestie społeczne na rzecz walki o liberalną demokrację" oraz "Kościół katolicki". Ten ostatni "tym razem jest po drugiej stronie barykady" – z władzą – stwierdza "FP".

To dlatego KOD "zmaga się z trudnościami". Walczy z "rządem wspieranym przez potężny Kościół". "FP" wybiega nawet w bardzo nieokreśloną przyszłość i twierdzi, że w razie "zaostrzenia konfliktu", Jarosław Kaczyński – "jeżeli tylko poczuje się zagrożony, będzie być może próbował bezpośredniej konfrontacji” z protestującymi. Według "FP", "będąc w opozycji regularnie mobilizował do wyjścia na ulice nastawione nacjonalistycznie i ultrakatolickie grupy".

Dzień po obszernym artykule, w którym "Neue Zuercher Zeitung" pisała o cierpieniach, jakie przyniosą bankom i supermarketom nowe podatki nakładane przez rząd w Warszawie, szwajcarska gazeta przedstawia z kolei sylwetkę Ryszarda Petru – "nieoczekiwanej nadziei Polaków".

Petru chce walczyć o liberalną, nastawioną przyjaźnie do Zachodu Polskę i ponieważ "nie może sobie pozwolić teraz na żadne słabości" najwyraźniej sam postanowił "nadspodziewanie szybko wyleczyć się z kontuzji kolana, której nabawił się na nartach w Austrii". Petru stworzył partię, której zwolennicy "nie ufają narodowo-konserwatywnemu kierunkowi, w którym ich kraj ściąga PiS" – pisze "NZZ", dodając, że do niedawna będący tylko ekonomistą szef Nowoczesnej wyrósł na lidera opozycji.

Petru jest "uczniem legendarnego reformatora Leszka Balcerowicza" i chce dalej zmieniać kraj. Teraz jednak musi mówić nie tylko o gospodarce, bo "sytuacja partii jest niejednoznaczna". Ma biuro w Warszawie i "unosi się na fali sukcesu", ale przed liderem "wystąpienia w Sejmie na różne tematy i zadanie zbudowania strategii partii w niektórych obszarach".

Autor: adso\mtom / Źródło: Politico, Frankfurter Allgemeine, Neue Zuercher Zeitung, Foreign Policy

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Raporty: