Szef wywiadu USA: Chińczycy podejrzani o atak hakerski. "Właściwie należą się im wyrazy uznania"

Hakerzy zaatakowali z Chin?Shutterstock

Dyrektor wywiadu USA James Clapper oświadczył, że Chiny są głównym podejrzanym o hakerski atak na jedną z amerykańskich agend rządowych, w wyniku którego wykradzione zostały dane milionów Amerykanów - informuje "Wall Street Journal".

Reuters pisze, że ta wypowiedź w pewnym sensie odbiega od linii administracji Baracka Obamy, która unika publicznego wskazywania na Pekin, nawet jeśli przedstawiciele władz prywatnie mówią, że za atakiem tym stały Chiny.

- Właściwie Chińczykom należą się wyrazy uznania za to, co zrobili, biorąc pod uwagę trudności, z jakimi wiązał się ten atak - powiedział Clapper.

Atak na OPM

Rządowa agencja ds. personelu (Office of Personnel Management - OPM) przyznała w tym miesiącu, że hakerzy wykradli dane 4,2 miliona obecnych i byłych pracowników federalnych; niektóre media twierdziły nawet, że wykradzione mogły zostać dane aż 18 milionów Amerykanów. OPM przechowuje dane o wszystkich pracownikach federalnych, sprawdza też osoby, które ubiegają się o dostęp do tajnych informacji. Osoby te m.in. podają w ankiecie, czy w przeszłości miały problemy z alkoholem i narkotykami, czy chorowały psychicznie, były zatrzymane przez policję lub ogłaszały bankructwo. W formularzach podaje się też dane kontaktowe członków rodziny oraz znajomych. Według "Wall Street Journal" Clapper powiedział, że w sytuacji, kiedy USA nie grożą odpowiedzią na hakerskie ataki, Waszyngton musi się skoncentrować na działaniach obronnych. Ostrzegł, że rząd USA i firmy amerykańskie będą celami hakerskich ataków, dopóki politycy nie zajmą się problemem "braku środków odstraszania". Szefowa OPM Katherine Archuleta powiedziała 16 czerwca przed komisją Kongresu USA, że agencja ta blokuje miesięcznie 10 mln cyberataków na swą sieć komputerową. Akcentowała, że włamanie do jej systemu jest wynikiem ciągnących się od kilku dekad zaniedbań bezpieczeństwa komputerowego.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock