Szef Pentagonu odchodzi. Obama przyjął rezygnację

Aktualizacja:

Sekretarz obrony USA Chuck Hagel odchodzi ze stanowiska. O jego rezygnacji poinformował oficjalnie na poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Barack Obama. Wiadomość o odejściu szefa Pentagonu jako pierwszy podał "New York Times". Zdaniem rozmówców amerykańskiego dziennika złożenie rezygnacji miał sugerować prezydent. Obama powiedział jednak, że to sam Hagel w zeszłym miesiącu stwierdził, iż nadszedł czas, by opuścić stanowisko.

Chuck Hagel złożył w poniedziałek rezygnację na ręce Baracka Obamy. Została ona przyjęta, jednak będzie on nadal pełnił swoje obowiązki do czasu wyznaczenia następcy.

Informując o rezygnacji Hagela, Obama podkreślił, że był on pierwszym weteranem wojennym na stanowisku sekretarza obrony. Jak dodał, to m.in. te doświadczenia pomagały mu nawiązywać doskonały kontakt z amerykańskimi żołnierzami służącymi w różnych częściach świata.

- Nie był zwykłym sekretarzem stanu - zaznaczył prezydent. Powiedział również, że zawsze mógł liczyć na "szczere rady" ze strony sekretarza obrony.

Hagel to jedyny republikanin wśród bliskich współpracowników Obamy związanych z obronnością. W czasie poniedziałkowej konferencji prezydent zaznaczył, że choć obaj pochodzą z różnych partii, zawsze na pierwszym miejscu udało im się wspólnie stawiać interes Stanów Zjednoczonych.

Hagel zapowiedział, że będzie wspierał Obamę oraz "wszystkich służących w armii mężczyzn i kobiet".

Potrzebne zmiany?

W porannym artykule "New York Times" podkreślał, że ustąpienie Hagela może być interpretowane w kontekście utraty przez demokratów większości w Senacie i potrzeby odświeżenia gabinetu po ostatniej klęsce wyborczej.

Nie bez wpływu pozostało zapewne również wycieńczenie ekipy Hagela zapobieganiem oraz walką z nieustannie pojawiającymi się międzynarodowymi kryzysami.

Jak dodaje "NYT", to prezydent miał zasugerować szefowi Pentagonu ustąpienie ze stanowiska, a rozmowy na ten temat prowadzone były od kilku tygodni.

Źródła związane z departamentem podkreślają, że decyzja Obamy może być interpretowana jako sygnał, że obecne wyzwania stojące przed departamentem obrony, w tym zagrożenia związane z ofensywą Państwa, wymagają innego typu umiejętności i podejścia niż te, która posiada Hagel.

Kłopotliwy dokument

Pod koniec października do mediów wyciekł wewnętrzny dokument, w którym Hagel krytykował strategię Obamy w sprawie Syrii. Prezydentowi zarzucał brak jasnego stanowiska wobec reżimu Baszara el-Asada.

Pracownicy departamentu obrony zapewniają w rozmowie z Reutersem, że Obama potrzebował po prostu zmiany i odświeżenia gabinetu na dwa ostatnie lata kadencji.

- Podłożem tej decyzji nie były na pewno różnice dotyczące prowadzonej przez USA polityki - powiedział Reutersowi jeden z rozmówców. - Rezygnacja sekretarza nie jest gestem protestu, nie został on również zwolniony - zapewnił.

Wśród kandydatów na stanowisko szefa Pentagonu wymienia się m.in. Michele Flournoy, która pełniła funkcję podsekretarza departamentu obrony oraz Ashtona Cartera, który był zastępcą sekretarza.

Weteran wojny w Wietnamie

68-letni Hagel, odznaczony weteran wojny w Wietnamie, podczas której był dwukrotnie ranny, jest pierwszym ministrem obrony, który w przeszłości był szeregowym żołnierzem.

Hagel, były republikański senator w Nebrasce, jest też jedynym republikaninem w administracji Obamy wśród osób zajmujących się bezpieczeństwem narodowym. Jego nominacja na ministra obrony dwa lata temu wywołała ogromne kontrowersje i sprzeciw ze strony jego dawnych kolegów z Partii Republikańskiej. Wielu miało mu za złe m.in. sceptycyzm wobec wojny w Iraku. Twierdzono, że jako sekretarz obrony doprowadzi do osłabienia potencjału militarnego USA i będzie uprawiał "miękką" politykę zagraniczną.

Autor: kg//gak / Źródło: Reuters, New York Times, PAP