Strzały na granicy Ukrainy i Naddniestrza. Kijów boi się drugiego frontu

Strona ukraińska twierdzi, że strzelali pogranicznicy naddniestrzańscyMinisterstwo Obrony Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej

Na granicy Ukrainy z separatystycznym Naddniestrzem doszło do strzelaniny. Ciężko ranna została jedna osoba. Ukraińcy twierdzą, że strzelali pogranicznicy naddniestrzańscy. KGB Naddniestrza twierdzi zaś, że winni są Ukraińcy. Incydent zwiększa napięcie na granicy i obawy Kijowa przed wykorzystaniem przez Moskwę prorosyjskiego regionu przeciwko Ukrainie.

We wtorek popołudniu naddniestrzańscy pogranicznicy w niewyjaśnionych okolicznościach otworzyli ogień do dwóch obywateli Mołdawii - informuje Interfax-Ukraina. Do incydentu doszło na odcinku granicy w obwodzie odeskim.Ukraina jedno...- W wyniku strzelaniny jeden obywatel Mołdawii odniósł ciężkie rany. Wiemy, że teraz naddniestrzańscy pogranicznicy próbują zrzucić winę za to, co się stało, na stronę ukraińską, twierdząc, że to ukraińscy pogranicznicy otworzyli ogień - mówi informator agencji w ukraińskich strukturach siłowych.Zapewnił, że nie doszło na razie do żadnego naruszenia granicy państwowej, a pracownicy ukraińskiej służby pogranicznej nie mają nic wspólnego z incydentem....Naddniestrze drugieTymczasem na stronie internetowej KGB Naddniestrza pojawił się komunikat twierdzący, że strzały padły z ukraińskiej strony, w wyniku czego ranny został obywatel Naddniestrza. Do incydentu miało dojść we wtorek o godz. 15.20."Ustalono, że dwaj obywatele Naddniestrza, wracając do domu, próbowali przekroczyć granicę poza przejściem granicznym. Ukraiński wojskowy otworzył ogień do nich, w wyniku czego ciężkie rany odniósł jeden z mężczyzn".Obawy przed prowokacjąIncydent wywołał alarm po ukraińskiej stronie. Kijów od początku konfliktu z Rosją boi się prowokacji, które mogłyby doprowadzić do konfliktu zbrojnego na zachodniej granicy Ukrainy.Ukraińskie media donosiły niedawno, że ochronę granicy z Naddniestrzem wzmocni ok. 1 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej. Do jednostek pogranicznych odkomenderowano ludzi wracających ze strefy walk w Donbasie.Granica z naddniestrzańskim quasi-państewkiem liczy niemal pół tysiąca kilometrów. To właśnie chcące przyłączyć się do Rosji Naddniestrze, z wojskowym kontyngentem rosyjskim oraz własną dobrze uzbrojoną "armią", jest w tej chwili największym zagrożeniem militarnym poza Donbasem.Zagrożenie od zachoduW Naddniestrzu stacjonuje Operacyjna Grupa Rosyjskich Wojsk (OGRW). Ma w swoim statusie zapisy umożliwiające ewentualną agresję przeciwko Ukrainie (czy Mołdawii). Według oficjalnych informacji podawanych przez Rosję, OGRW liczy ok. 1,5 tys. żołnierzy. Problem w tym, że takie liczby Moskwa i Tyraspol podają nieustannie od ponad 10 lat. Faktycznie kontyngent może być teraz liczniejszy.W Naddniestrzu może też przebywać kilka tysięcy Kozaków i nacjonalistów rosyjskich. Podlegają rozkazom FSB – za pośrednictwem KGB Naddniestrza. Wcześniej brali udział w operacji krymskiej, teraz są trzymani w odwodzie.Do tego dodać należy "wojsko" i siły bezpieczeństwa Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej (PMR). To co najmniej 6 tys. ludzi, którym żołd płaci Rosja i którzy dysponują ogromną ilością broni (wg samej Moskwy, w Naddniestrzu pozostało po ZSRR ponad 40 tys. ton amunicji).

Mołdawia i Naddniestrze - kolejny po Krymie i Donbasie front wojny hybrydowej?tvn24
[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: //gak / Źródło: from-ua.com, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej

Tagi:
Raporty: