Szef NATO chwali, Rosjanie krytykują, talibowie są zawiedzeni


Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg z zadowoleniem przyjął nowe podejście prezydenta USA Donalda Trumpa do Afganistanu, wskazując, że nie można pozwolić, by kraj ten znowu stał się przystanią dla terrorystów. Sceptycznie strategię oceniają Rosjanie.

Agencja Interfax powołuje się na anonimowego przedstawiciela MSZ, który powiedział, że nowa strategia nie przyniesie żadnych pozytywnych zmian w Afganistanie.

Szef NATO: nasz cel jest niezmienny

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg pochwalił Trumpa za strategię. Przypomniał w wydanym w reakcji na te słowa oświadczeniu, że obecność sił Sojuszu Północnoatlantyckiego w Afganistanie jest bezpośrednią konsekwencją ataków na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 roku. Wówczas sojusznicy po raz pierwszy w historii zdecydowali się na uruchomienie klauzuli z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, która mówi o kolektywnej obronie.

"Nasz cel jest niezmienny: zapewnienie, że Afganistan nigdy więcej nie przekształci się w bezpieczną przystań dla terrorystów mogących atakować nasze kraje" - oznajmił sekretarz generalny NATO.

Wezwał przy tym wszystkie kraje regionu, by dołożyły wszelkich starań "by zamknąć sanktuaria dla grup ekstremistów, wspierać pokój i pojednanie oraz przyczyniać się do tego, by Afganistan był stabilny i bezpieczny".

Afganistan "ma teraz profesjonalne siły bezpieczeństwa"

Szef NATO zwrócił też uwagę na cenę, jaką za wprowadzenie ładu w tym kraju zapłacili żołnierze z innych państw. "Setki tysięcy żołnierzy z Europy, Kanady i krajów partnerskich służyło ramę w ramię z amerykańskimi siłami i ponad tysiąc zapłaciło za to najwyższą cenę" - wskazał.

Stoltenberg zaznaczył, że dzięki wsparciu NATO Afganistan ma teraz profesjonalne siły bezpieczeństwa - 350 tys. żołnierzy i policjantów. "W 2014 roku z sukcesem przekazaliśmy im pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Dziś kontynuujemy szkolenia, doradzamy i pomagamy im, a także udzielamy wsparcia finansowego" - oświadczył.

Sekretarz generalny podkreślił, że sojusznicy, a także partnerzy NATO zapowiedzieli już zwiększenie swojej obecności w Afganistanie. Obecnie NATO ma tam 12 tysięcy żołnierzy, z czego około 8,4 tysiąca to żołnierze amerykańscy.

Stoltenberg podkreślił, że w ostatnich tygodniach ponad 15 krajów zobowiązało się do przekazania dodatkowego wsparcia misji. Dodał, że szczególny nacisk położony jest na dalszy rozwój sił specjalnych Afganistanu, sił powietrznych oraz poprawę dowodzenia i kontroli.

Szef NATO wyraził nadzieję na dyskusję nad dalszymi działania z ministrem obrony Stanów Zjednoczonych Jamesem Mattisem oraz innymi sojusznikami i partnerami. Pentagon już zapowiedział, że będzie się konsultował ze Stoltenbergiem i sojusznikami w sprawie nowej strategii USA wobec Azji Południowej, w tym Afganistanu.

Jednostki sił pokojowych NATO w Afganistanie zwalczają głównie siły talibów, którzy dążą do obalenia władz centralnych w Kabulu i przywrócenia w kraju szariatu.

Talibowie: stare tezy

Talibowie sceptycznie odnieśli się we wtorek do nowej strategii Stanów Zjednoczonych.

- Cała ta przemowa była stara - powiedział w rozmowie z agencją Associated Press rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Zapowiedział, że talibowie odpowiedzą na to ogólnikowe wystąpienie w bardziej szczegółowy sposób. Przedstawione przez Trumpa główne założenia nowej strategii określił jako "niekonkretne".

W zeszłym tygodniu talibowie skierowali pod adresem amerykańskiego prezydenta list otwarty, w którym odradzali zwiększenie liczebności sił w Afganistanie, podkreślając, że wydłużyłoby to tylko i tak najdłuższy konflikt zbrojny, w jaki kiedykolwiek zaangażowały się USA. Zaznaczyli też, że nie zamierzają włączać się w negocjacje pokojowe, przynajmniej dopóki Stany Zjednoczone i NATO nie podadzą terminu wycofania międzynarodowych sił z Afganistanu. Tymczasem jest to warunek, który Trump odrzucił w swoim poniedziałkowym wystąpieniu.

"Strzał w dziesiątkę"

Z kolei ambasador Afganistanu w Waszyngtonie Hamdullah Mohib pozytywnie ocenił nową strategię USA, podkreślając, że zamiast wyznaczania sztywnych terminów uzależnia ona podejmowanie decyzji od potrzeb i spełnienia określonych warunków.

Nowa strategia to "strzał w dziesiątkę" i "dokładnie to, co potrzebowaliśmy usłyszeć" - powiedział dyplomata. Jak dodał, krytykowanie wystąpienia Trumpa za brak konkretnych danych liczbowych jest błędne, bo - zaznaczył - skupianie się na nich odwraca uwagę od warunków i wsparcia, jakich Afganistan potrzebuje do osiągnięcia pokoju.

Mohib pochwalił Trumpa za odniesienie się do kwestii Pakistanu, który - jak powiedział - oferuje schronienie talibom. Ocenił, że Afganistan poczynił postępy i zamierza realizować reformy, które dowiodą, że kraj zasługuje na wsparcie otrzymywane od USA.

Strategia Trumpa

Prezydent Trump w przemówieniu do narodu w poniedziałek przedstawił nową strategię zakończenia 16-letniego konfliktu zbrojnego w Afganistanie. Przewiduje ona m.in. nieznaczne zwiększenie liczebności sił amerykańskich stacjonujących w Afganistanie. Według przedstawicieli Pentagonu chodzi o wysłanie nie więcej niż 4 tysięcy dodatkowych żołnierzy USA. Obecnie w Afganistanie stacjonuje ich około 8,4 tysiąca.

Trump podkreślił, że nowa strategia będzie oparta na "ocenie sytuacji przez dowódców wojskowych na miejscu w Afganistanie", a nie na "sztucznych terminach". Wycofanie sił amerykańskich z regionu - wyjaśnił - "stworzyłoby próżnię, którą natychmiast wypełniliby terroryści z Al-Kaidy i tak zwanego Państwa Islamskiego".

Autor: pk/sk / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: US Army

Tagi:
Raporty: