Starcia w Tunezji. Koalicjant chce upadku rządu, premier odmawia


Współtworząca koalicję rządową w Tunezji partia Demokratyczne Forum na rzecz Pracy i Wolności zażądała w poniedziałek powołania rządu jedności narodowej, by rozwiązać kryzys polityczny, jaki wybuchł po zabójstwie polityka opozycji Mohameda Brahmiego. Partia ogłosiła swoje żądanie po tym, jak wojsko interweniowało w Tunisie po starciach między uczestnikami anty- i prorządowych demonstracji. Premier Ali Larajedh odrzucił żądanie swojego koalicjanta.

- Rząd będzie nadał pełnił swoje obowiązki (...) i będziemy wypełniać nasze zobowiązania aż do ostatniej chwili. Będziemy koncentrować się na przeprowadzeniu wyborów do końca bieżącego roku, nasz termin to 17 grudnia - powiedział szef rządu w przemówieniu nadanym przez telewizję. Zapewnił, że w 80 proc. zakończone są prace nad nową konstytucją prowadzone przez Zgromadzenie Konstytucyjne. Data 17 grudnia jest symboliczna - właśnie tego dnia w 2010 roku dokonał samospalenia w Sidi Bouzid, w środkowej części kraju, 26-letni Mohamed Bouazizi. Jego czyn dał impuls do społecznej rewolty, która doprowadziła do obalenia rządzącego Tunezją od 23 lat prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. Rewolucja w Tunezji pociągnęła zaś za sobą wydarzenia z 2011 roku nazywane arabską wiosną. Przed wystąpieniem premiera współtworząca koalicję rządową partia Demokratyczne Forum na rzecz Pracy i Wolności (FDTL) zażądała powołania rządu jedności narodowej, by rozwiązać kryzys polityczny, jaki wybuchł po zabójstwie polityka opozycji Mohameda Brahmiego w ubiegłym tygodniu. FDTL zagroziło wycofaniem się z rządu, jeśli dowodząca koalicją Partia Odrodzenia odrzuci to żądanie. FDTL jest ugrupowaniem świeckim, ale wchodzi w skład koalicji dowodzonej przez umiarkowanie islamistyczną Partię Odrodzenia. Ultimatum postawione przez koalicjanta zwiększa jeszcze presję na rząd, którego dymisji domaga się opozycja - zauważa Reuters. Ponadto niezależny minister oświaty Salem Labjadh złożył dymisję na ręce premiera.

Tłum próbował wziąć szturmem siedzibę władz

Forum ogłosiło swoje żądanie kilka godzin po tym, jak wojsko interweniowało w Tunisie po starciach między uczestnikami anty- i prorządowych demonstracji. Armia zablokowała centralny plac Bardo w stolicy, gdzie doszło do starć. Również w Sidi Bouzid, w środkowej części Tunezji, tłum antyrządowych demonstrantów próbował wziąć szturmem siedzibę władz. Doszło do starć ze zwolennikami Partii Odrodzenia. Interweniowało wojsko, a policja użyła gazu łzawiącego. W Sidi Bouzid zaczęła się tunezyjska rewolucja i arabska wiosna w 2011 roku.

Kolejne zabójstwo polityka opozycji

Opozycja tunezyjska odrzuca wszelkie ustępstwa i próby pojednania ze strony rządu po drugim w tym roku zabójstwie polityka opozycji. Domaga się rozwiązania konstytuanty - Zgromadzenia Konstytucyjnego. W najbliższych tygodniach gremium to miało przedstawić projekt nowej konstytucji kraju. Lider niewielkiej opozycyjnej partii i członek konstytuanty Mohamed Brahmi został zastrzelony w ubiegłym tygodniu przed swoim domem w Tunisie. Bliscy i zwolennicy Brahmiego oskarżają islamistów, kierujących rządem Tunezji, o śmierć polityka. Partia Odrodzenia zaprzecza tym zarzutom i obwinia o mord salafickiego ekstremistę Bubakera Hakima. Jest to prawdopodobnie ten sam Bubaker Hakim, który został skazany we Francji w 2008 roku za organizację komórki dżihadystów w Iraku - podaje agencja AFP, powołując się na źródła we Francji zbliżone do sprawy. Urodzony w 1983 roku w Paryżu Hakim został skazany w 2008 roku na siedem lat więzienia i zwolniony w 2011 roku, skąd według francuskich służb wyjechał do Tunezji. W lutym br. zginął w Tunezji inny świecki polityk, Szokri Belaid, przywódca Ruchu Demokratycznych Patriotów, partii marksistowskiej o kierunku panarabskim. Jego śmierć spowodowała zaostrzenie kryzysu politycznego w Tunezji i dymisję premiera Hamadiego Dżebalego i jego rządu. Obecny rząd oskarżany jest o to, że niedostatecznie zbadał oba ataki oraz wciąż nie przedstawił projektu nowej konstytucji. Obwinia się go także o niestabilność w kraju i stagnację gospodarczą.

Autor: //tka / Źródło: PAP