Fałszywe bomby w metrze, starcia na przedmieściach. Niespokojnie w Kairze

Aktualizacja:

Egipskie siły bezpieczeństwa starły się ze zbrojnymi grupami w Kerdasah na przedmieściach Kairu. W samej stolicy stanęło metro po znalezieniu dwóch, jak podejrzewano, bomb na torach przy jednej ze stacji na południu miasta. Ładunki okazały się fałszywe.

Pierwsze doniesienia mówiły o prymitywnych bombach podłożonych 100 metrów od stacji Helmejet el-Zajtun na północnym wschodzie stolicy. Ładunki nie wybuchły, ale władze Kairu wstrzymały ruch na kilku liniach.

Na miejsce wysłano pirotechników, którzy mieli też zbadać całość sieci podziemnej kolejki - poinformował jeden z przedstawicieli egipskich sił bezpieczeństwa. Kilka godzin później okazało się, że bomby są fałszywe. Jak wyjaśnił przedstawiciel MSW, znalezione pakunki okazały się "workami z cementem, z których wystawały kable elektryczne tak, że wyglądały jak bomby". Dodał, że nie zawierały one jednak żadnych ładunków wybuchowych.

Starcia na przedmieściach

Wcześniej agencje prasowe poinformowały o starciach egipskich sił bezpieczeństwa ze zbrojnymi grupami w Kerdasah na przedmieściach egipskiej stolicy.

Doszło do wymiany ognia, wojsko użyło gazu łzawiącego. AFP pisze, że operacja sił bezpieczeństwa miała na celu "oczyszczenie terenu z terrorystów". W starciach zginął jeden egipski policjant.

Według egipskiego MSW policja poszukiwała w Kerdasah 140 osób. Aresztowano 15 osób i skonfiskowano kilkadziesiąt sztuk broni, w tym granatniki przeciwpancerne.

- Siły bezpieczeństwa nie wycofają się póki Kerdasah nie zostanie oczyszczone ze wszystkich siedlisk terrorystów i przestępców - powiedział rzecznik MSW Egiptu.

Chaos po zamachu stanu

Czwartkowa obława jest drugą w tym tygodniu operacją, której celem jest opanowanie zajętego wcześniej przez islamistów terenu, gdzie wrogość do władz narosła od obalenia prezydenta Mohammeda Mursiego. Żołnierze wkroczyli do Kerdasah, żeby aresztować osoby oskarżane o podpalenie posterunków policji i zabicie 11 członków sił bezpieczeństwa w starciach, które wybuchły po obaleniu przez armię Mursiego. Były prezydent wywodzi się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego. Po jego obaleniu nowe władze Egiptu rozpoczęły ostre represje przeciwko Bractwu i jego sojusznikom; ponad tysiąc osób, głównie zwolenników byłego prezydenta, straciło życie, a około 2 tys. członków Bractwa zostało aresztowanych. Wielu z nich skazano na długoletnie kary więzienia.

Autor: mtom / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: