Spalone przedszkole i auta. Zamieszki we Francji


W nocy w poniedziałku na wtorek w jednej z dzielnic francuskiego Amiens doszło do zamieszek. W starciach między młodymi ludźmi a policją obrażenia odniosło 16 funkcjonariuszy. Młodzi Francuzi podpalali budynki publiczne i samochody oraz atakowali kierowców.

Na razie nie jest znana przyczyna wybuchu zamieszek. W poniedziałek wieczorem w jednej z północnych dzielnic miasta około 100 młodych ludzi "zaczęło prowokować siły bezpieczeństwa, które przybyły na miejsce, by zabezpieczyć teren po niedzielnych zamieszkach" - poinformowała miejscowa prefektura.

Według niej w dzielnicy Amiens-Nord często dochodzi do incydentów, "ale nigdy dotąd na taką skalę". Bitwa z policją Policja oświadczyła, że starcia wybuchły ok. godz. 21, a zakończyły się ok. godz. 4. Ich uczestnicy z koszy na śmieci tworzyli barykady, strzelali śrutem do specjalnych oddziałów policji i obrzucali je m.in. petardami - wyjaśniła mieszkanka Amiens radiu Europe 1. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i kulami gumowymi. Przedstawiciel prefektury Thomas Lavielle powiedział, że w najbliższych godzinach do miasta wysłane zostaną posiłki. - Wszędzie są spalone kosze na śmieci i samochody - opisywał Gilles Demailly, mer Amiens. Dodał, że po raz pierwszy zaatakowane zostały budynki publiczne. Częściowo spalono i splądrowano przedszkole oraz całkowicie zniszczono centrum sportowe. Podpalone zostało też centrum rekreacyjne oraz ok. 20 samochodów. Chuligani wyciągali kierowców z samochodów i kradli pojazdy.

Prezydent wysyła ministra Prezydent Francois Hollande oświadczył we wtorek, że jego rząd uczyni wszystko, by zagwarantować spokój i bezpieczeństwo w ogarniętym zamieszkami mieście. - Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls bezzwłocznie uda się do Amiens, żeby kolejny raz udowodnić, iż państwo zmobilizuje wszelkie siły, aby zwalczać przemoc - zadeklarował.

Hollande dodał, że "bezpieczeństwo jest priorytetem", dlatego w przyszłym budżecie uwzględnione zostaną "dodatkowe środki dla żandarmerii i policji".

Mer prosił o wsparcie - Od miesiąca prosiłem o wsparcie, ponieważ napięcie w dzielnicy rosło - przyznał mer. W niedzielę w dzielnicy Amiens-Nord wybuchły zamieszki, których powodem według lokalnych mediów były kontrole drogowe mieszkańców przeprowadzane przez policję. Dzielnica ta jest jedną z 15 "priorytetowych stref bezpieczeństwa" wybranych przez ministra spraw wewnętrznych Francji Manuela Vallsa dla podjęcia konkretnych działań w walce z przestępczością.

Autor: pk//kdj / Źródło: PAP