Skradzioną ciężarówką w tłum ludzi. Co się wydarzyło w centrum Sztokholmu

[object Object]
Do ataku doszło w piątek po południu Posta Gazetesi, Kamil Eryazar, Yannick Christmann/ Twitter
wideo 2/9

- Hałas był taki sam, jakby eksplodowała bomba, z głównego wejścia zaczął wydobywać się dym - relacjonował jeden ze świadków piątkowych wydarzeń w Sztokholmie. Po południu na głównej handlowej ulicy, Drottninggatan, ciężarówka wjechała w tłum ludzi, a następnie uderzyła w dom towarowy. Zginęły co najmniej cztery osoby, a piętnaście zostało rannych. Według szwedzkich mediów, że w związku z atakiem zatrzymano dwie osoby.

TAK RELACJONOWALIŚMY WYDARZENIA W SZTOKHOLMIE

Do ataku doszło w piątek tuż przed godziną 15 na popularnej ulicy handlowej Drottninggatan. Według mediów użyta do ataku ciężarówka, należąca do browaru Spendrups, została wcześniej skradziona podczas dostawy towaru do restauracji.

Do zdarzenia doszło w centrum Sztokholmu Google Maps

Chaos i panika

Świadkowie relacjonowali, że po ataku zapanowały chaos i panika. Ludzie w popłochu opuszczali rejon Drottninggatan. Z domu towarowego Ahlens, w który uderzyła ciężarówka, wydobywał się dym. Telewizja publiczna STV podała informację, że w okolicy słychać było strzały, ale policja tego nie potwierdziła. - Hałas był taki sam, jakby eksplodowała bomba, i z głównego wejścia zaczął wydobywać się dym - powiedział dziennikowi "Aftonbladet" jeden ze świadków. (CZYTAJ WIĘCEJ RELACJI)

Według przedstawionych wieczorem przez policję informacji w ataku zginęły cztery osoby.

Szwedzki premier Stefan Loefven powiedział, że "Szwecja została zaatakowana". Dodał, że wszystko wskazuje na to, iż chodzi o akt terroru.

Szczątkowe informacje o sprawcy

Jan Evensson ze szwedzkiej policji poinformował po południu, że nikogo nie zatrzymano w związku z atakiem. Zdementował tym samym wcześniejsze informacje publicznego radia SR, które powołując się na premiera Stefana Loefvena podało, że jedna osoba jest w rękach władz. Przez cały dzień w mediach krążyły sprzeczne doniesienia na ten temat.

Policja opublikowała zdjęcia mężczyzny, którego poszukuje w związku z atakiem.

Zdjęcia pochodzą z monitoringu w pobliżu miejsca zamachu. Widać na nich młodego mężczyznę w czarnym kapturze i kurtce w oliwkowym kolorze. Policja nie sprecyzowała, czy uważa poszukiwanego mężczyznę za sprawcę ataku.

- Chcemy skontaktować się z tą osobą - powiedział Mats Lofving z policyjnego departamentu operacji narodowych.

"Szwecja została zaatakowana"

Wieczorem "Aftonbladet" poinformował, że policja zatrzymała w północnej części miasta mężczyznę, który przyznał się do winy. Według dziennika ma lekkie obrażenia.

Policja z kolei potwierdziła jedynie, że w miejscowości Marsta na północ od Sztokholmu zatrzymano jedną osobę "w związku z dzisiejszymi wydarzeniami". Jak dodano osoba ta "przypomina" mężczyznę w czarnym kapturze znanym z ujawnionego wcześniej przez zdjęcia. Policja podkreśliła jednak, że to nie zatrzymana osoba siedziała za kierownicą ciężarówki.

Później, w nocy z piątku na sobotę, szwedzka telewizja SVT poinformowała, że w związku z atakiem aresztowano także drugiego mężczyznę. Osoba ta, która ma być powiązana z pierwszym zatrzymanym, przebywał w Hjulsta na północnych przedmieściach Sztokholmu.

Centrum odcięte od świata

- Mamy hipotezę, że doszło do ataku terrorystycznego - przekazała późnym wieczorem policja.

Bezpośrednio po ataku policja odcięła centrum miasta. Zamknięto metro, zawieszono funkcjonowanie komunikacji miejskiej i kolei. Władze uruchomiły tymczasowe noclegownie. - Specjalne miejsca przygotowano dla osób, które znalazły się w centrum miasta i nie mają jak wrócić do domu - powiedziała Towe Hagg ze sztokholmskiej policji. Część osób zdecydowała się wracać do domów pieszo.

W całym mieście ewakuowano centra handlowe oraz odwołano większość imprez kulturalnych. Zamknięto kina. W sklepach spożywczych i restauracjach w innych dzielnicach miasta ustawiały się kolejki, a ludzie wykupywali podstawowe produkty na zapas. Władze apelowały o pozostanie w domach. Prosiły się o nieużywanie telefonów komórkowych, gdyż przeciążona jest sieć telekomunikacyjna.

Kondolencje i zapewniania o solidarności

Kondolencje przekazali m.in. szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

"Po dzisiejszych tragicznych wydarzeniach w Sztokholmie łączymy się myślami ze społeczeństwem Szwecji. W imieniu Komisji Europejskiej chciałbym złożyć najgłębsze kondolencje rodzinom ofiar i wyrazić uznanie dla odważnej pracy tych, którzy tak szybko znaleźli się na miejsce ataku. Jedno z najbardziej tętniących życiem miast w Europie zostało zaatakowane przez tych, którzy chcieli zaszkodzić naszemu stylowi życia. Stajemy ramię w ramię, by wyrazić solidarność z obywatelami Szwecji, a szwedzkie władze mogą liczyć na wsparcie Komisji Europejskiej. Atak na którekolwiek z państw członkowskich jest atakiem na nas wszystkich" - napisał szef Komisji Europejskiej w oświadczeniu.

Zapewnienia o solidarności płyną z wielu europejskich stolic, m.in. z Berlina i Rzymu.

Polskie MSZ poinformowało tuż po piątkowych wydarzeniach, że pozostaje w kontakcie ze szwedzkimi służbami i ustala, czy w ataku ucierpieli Polacy. Podano numer dyżurny polskiego wydziału konsularnego w Szwecji: 0046-(0)709-220-892.

Autor: kg/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl

Raporty: