Ujawnił, co robią żołnierze ONZ na misji i został zawieszony. Sąd ma inne zdanie

Sprawca przecieku ujawnił postępowanie żołnierzy francuskichArmée de terre

Sąd ONZ nakazał przywrócenie do pracy sprawcy wycieku wewnętrznego raportu o francuskich żołnierzach misji pokojowej, którzy w Republice Środkowoafrykańskiej mieli wykorzystywać seksualnie nieletnich uchodźców. Raport trafił do prokuratury w Paryżu.

17 kwietnia Anders Kompass został zawieszony na stanowisku dyrektora ds. operacji terenowych w Urzędzie Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) za wyciek raportu.

ONZ miała nie reagować

Według brytyjskiego dziennika "The Guardian", który pierwszy napisał o sprawie, Kompass miał przekazać dokument stronie francuskiej, ponieważ ONZ nie podjęła działań, by zapobiec kolejnym takim przestępstwom i ukarać winnych. Wobec mężczyzny wszczęto wewnętrzne dochodzenie, zarzucając mu złamanie wewnętrznych procedur.

Sąd ONZ uznał w środę, że istnieją poważne i uzasadnione wątpliwości co do legalności decyzji o zawieszeniu Kompassa. Nakazał natychmiastowe przywrócenie go do pracy, aby zapobiec dalszym szkodom dla jego reputacji. W oświadczeniu złożonym w sądzie, opublikowanym również w środę, Kompass napisał, że w lipcu ub.r. poinformował swojego przełożonego o przekazaniu raportu władzom francuskim, aby mogły wszcząć dochodzenie w sprawie przestępstw popełnionych przez francuskich żołnierzy. ONZ kwestionuje te słowa.

Wykorzystywanie seksualne w wykonaniu żołnierzy

Francuska prokuratura i władze wojskowe prowadzą śledztwo w sprawie doniesień, że francuscy żołnierze wysłani do RŚA w ramach misji pokojowej dopuszczali się przestępstw seksualnych na chłopcach z ośrodka dla wewnętrznych uchodźców w stolicy kraju, Bangi, między grudniem 2013 r. a czerwcem 2014 r.

W raporcie ofiary, z których najmłodsza miała dziewięć lat, opowiadały, że były wykorzystywane seksualnie w zamian za jedzenie i pieniądze. W przeszłości kilkakrotnie wybuchały skandale w związku z oskarżeniami, że ONZ nie podejmowała działań w sprawie szajek pedofilskich działających w jej szeregach w Demokratycznej Republice Konga, Kosowie i Bośni. Organizacji zarzucano też, że jej żołnierze dopuszczali się wykroczeń seksualnych na Haiti, w Burundi i Liberii.

Autor: mk\kwoj / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Armée de terre