Rządzi od 26 lat. Wygraną w wyborach prezydenckich ma przesądzoną


W Kazachstanie rozpoczęły się w niedzielę rano czasu lokalnego przyspieszone wybory prezydenckie. Zdecydowanym faworytem głosowania jest Nursułtan Nazarbajew, który twardą ręką kieruje państwem od ćwierć wieku. Kazachskie elekcje należą do najbardziej przewidywalnych na świecie. Zawsze zwycięża ten, kto sprawuje władzę i chce ją dla siebie zachować.

Oprócz 74-letniego Nazarbajewa zarejestrowano dwóch kandydatów. Są to: reprezentujący partię komunistyczną Turgun Syzdykow oraz przedstawiciel federacji związków zawodowych Abelgazi Kusainow.

Do głosowania uprawnionych jest blisko 10 mln osób. Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godzinie 20 czasu miejscowego (16 czasu polskiego). Wyniki spodziewane są w poniedziałek.

Przyspieszone wybory

Obecna kadencja Nazarbajewa upływa dopiero w 2016 r. Jednak już w lutym Zgromadzenie Narodów Kazachstanu wezwało go, by nie czekał do przyszłego roku z wyborami, lecz rozpisał je już teraz i bezpiecznie przeprowadził kraj przez niespokojne czasy i kryzys gospodarczy wywołany krachem na światowych rynkach surowców energetycznych i kłopotami gospodarki rosyjskiej, z którą kazachska pozostaje blisko związana. Wyrosła na surowcach energetycznych kazachska gospodarka, druga najpotężniejsza po rosyjskiej na obszarze b. ZSRR, spowolniła tempo wzrostu z 6 proc. w 2013 r. i 4,3 proc. w 2014 r. do przewidywanego na ten rok zaledwie 1,5-procentowego wzrostu. Spowodowany sankcjami krach rosyjskiego rubla ugodził także boleśnie w waluty rosyjskich sąsiadów (kazachskie tenge, azerbejdżańskiego manata, a nawet gruzińskie lari), wywołując inflację i drożyznę. Obawy, że niepewna sytuacja międzynarodowa i o połowę mniejsze dochody ze sprzedaży ropy naftowej wywołają niepokoje w Kazachstanie, skłoniły Nazarbajewa, żeby wybory przeprowadzić już dziś, a nie za rok. Pewna wygrana panującego prezydenta przynajmniej na pięć lat ma zapewnić Kazachstanowi stabilizację i przewidywalność oraz ukrócić osłabiające państwo spekulacje dotyczące sukcesji po 74-letnim przywódcy.

Chińska filozofia

Obok sąsiada z Uzbekistanu, Islama Karimowa, który też wygrał niedawno prezydenckie wybory i przedłużył swoje rządy w Taszkencie, Nazarbajew jest ostatnim z b. komunistycznych sekretarzy, którzy za czasów ZSRR rządzili w swoich krajach jako kremlowscy namiestnicy, a w 1991 r. stanęli na czele niepodległych państw.

W przeciwieństwie do Karimowa, uchodzącego za uosobienie tyrana i wzorującego się na Tamerlanie, Nazarbajew rządzi łagodniejszymi metodami.

Podobnie jak Uzbek nie toleruje rywali do władzy ani politycznej opozycji, ale nie rozprawia się tak brutalnie z przeciwnikami i krytykami jak Karimow.

Jeszcze jako komunistyczny sekretarz w 1989 r. nie ukrywał, że bliższa od europejskiego liberalizmu jest mu filozofia b. chińskiego przywódcy Deng Xiaopinga, a zwłaszcza niedawno zmarłego twórcy potęgi Singapuru, autokraty Lee Kuan Yew - wyznawców wolnego rynku w gospodarce i monopolu władzy w polityce. Podobnie jak oni Nazarbajew pozostaje także zwolennikiem polityki zagranicznej polegającej na zachowaniu równego dystansu między Zachodem i Rosją. Pod jego rządami Kazachstan wstąpił do wszystkich regionalnych ugrupowań tworzonych przez Rosję na obszarze b. ZSRR z ostatnią Unią Eurazjatycką włącznie, ale odrzucił niedawno pomysł Putina, by posługiwać się w niej jedną wspólną walutą, czyli rosyjskim rublem.

Nie uznał rosyjskiej aneksji Krymu i nie popiera wspierania przez Kreml rosyjskich separatystów w ukraińskim Donbasie. Nie przyłączył się do zachodnich sankcji przeciwko Rosji, ale także do rosyjskich kontrsankcji przeciwko Zachodowi, czym naraził na straty kazachski handel z Rosją.

"Nie jest popychadłem Zachodu"

Unikając sporów z Rosją, Nazarbajew zabiega jednocześnie o dobre kontakty z zachodnimi rządami, a zwłaszcza zachodnimi nafciarzami, którzy za jego rządów zainwestowali w 20-milionowym Kazachstanie prawie 200 mld dolarów. Mając za sobą nafciarzy, Nazarbajew nie przejmuje się połajankami zachodnich obrońców demokracji wytykających mu, że jeszcze żadne wybory w Kazachstanie (i całej poradzieckiej Azji Środkowej) nie były uczciwe ani wolne, a kazachski patriarcha kpi sobie z obywatelskich swobód. - Nazarbajew daje pewność i wiemy czego się po nim spodziewać - powiedział Reuterowi przed niedzielnymi wyborami przedstawiciel jednej z zachodnich firm doradczych. - Nie jest ani rosyjską marionetką, ani popychadłem Zachodu - dodał. Nazarbajew na każdym roku podkreśla, że jako przywódca za swoje najważniejsze zadanie uważa zapewnienie rodakom dostatku i spokoju. Jako władca oświecony dba nie tylko o chleb, ale i igrzyska. Kazachstan ubiega się o prawo do organizacji zimowej olimpiady w 2022 r., a niedawno zgłosił też chęć przeprowadzenia u siebie piłkarskich mistrzostw świata w 2026 r.

Autor: MAC/tr / Źródło: PAP