"Rozwalimy się. To się nie może dziać"

Aktualizacja:
"Rozwalimy się. Co się dzieje?"
"Rozwalimy się. Co się dzieje?"
tvn24
Znane są przyczyny katastrofy Airbusa Air Francetvn24

Po trzech latach wiadomo, dlaczego Airbus Air France spadł do Atlantyku. Załoga kompletnie utraciła kontrolę nad sytuacją, którą wywołał błąd techniczny. Piloci do końca nie zdawali sobie sprawy z tego, co się dzieje. Nie przekazali też pasażerom, że to ostatnie sekundy lotu.

Opublikowany właśnie raport francuskiej komisji mówi dużo o błędach załogi - o tym, że piloci utracili kontrolę nad sytuacją i nie wiedzieli, co się dzieje. "Cholera, rozwalimy się, to się nie może dziać". "Ale co się dzieje?" - to jedne z ostatnich słów zarejestrowanych przez czarne skrzynki Airbusa, pokazują, jak bardzo załoga była zdezorientowana. Samolot wszedł w silną burzę. Niespodziewanie wyłączył się autopilot - wszystko przez sprzeczne komunikaty prędkościomierza, które wywołane były awarią rurki Pitota. Kryształki lodu obecne w chmurach zatkały rurkę i spowodowały błędne pomiary. Samolot zaczął spadać. Piloci próbowali utrzymać kurs, ale maszyna wciąż leciała w dół. Piloci chcieli poderwać maszynę w górę, ale znów otrzymali sprzeczny komunikat: że dalsze pociąganie za stery może doprowadzić do przeciągnięcia samolotu.

A330 jak Titanic? - Tak jak na Titaniku, wmówiono nam, że samolotu A330 nie da się przeciągnąć. Gdyby nie ignorancja Airbusa, gdyby nasi piloci byli szkoleni jak uniknąć przeciągnięcia, ta katastrofa mogłaby się nie wydarzyć - uważa Gerard Arnoux, szef związku zawodowego pilotów Air France. Rodziny 228 ofiar chciałyby, aby w raporcie znalazły się informacje o tym, że przyczyną katastrofy były usterki techniczne. Dokument największy nacisk kładzie jednak na to, co i w Polsce jest znajome, na kompetencje pilotów i lepsze ich szkolenie.

Na razie trwa jednak walka o odszkodowania i o to, kto ma je wypłacić - Airbus czy Air France.

Autor: jk / Źródło: tvn24