Rozliczenie podróży służbowej z Houston na Księżyc. Wydatki własne: 33 dolary

Misja Apollo 11 w obiektywie NASA
Misja Apollo 11 w obiektywie NASA
NASA
Podczas podróży na Księżyc astronautów obowiązywała standardowa biurokracjaNASA

Buzz Aldrin, który jako drugi człowiek stanął na powierzchni Księżyca, ujawnił niezwykłą pamiątkę. Pokazał swój voucher podróżny - coś w rodzaju rozliczenia delegacji - z historycznej misji Apollo 11. Na podstawie tego dokumentu NASA miała mu zwrócić poniesione w podróży wydatki - 33 dolary i 31 centów.

20 lipca 1969 roku, w ramach misji Apollo 11, ludzie po raz pierwszy wylądowali na Księżycu. W standardowym formularzu, w którym wracający z podróży służbowej pracownicy wykazują poniesione wydatki, Buzz Aldrin, jeden z trzech biorących w niej udział astronautów, sumiennie wypełnił wszystkie kolumny. Dokument opublikował na Facebooku.

Cel podróży: Księżyc

W miejscu na podanie dokładnej trasy podróży wpisał „Houston - Floryda - Księżyc - Ocean Indyjski - Hawaje - powrót do Houston”. Na przedmieściach Houston w stanie Teksas Aldrin mieszkał, na Florydzie zaś, na przylądku Canaveral, znajduje się kosmodrom, z którego poleciał w kosmos.

Jako środek podróży wskazał „rządowy statek kosmiczny”, a także okręt USS Hornet, który wyłowił go z kapsuły, w której astronauci po powrocie z Księżyca wodowali na Oceanie Indyjskim.

Voucher podróżny, wystawiony przez Aldrina miesiąc po powrocie na Ziemię, 26 sierpnia 1969 roku, zobowiązywał rząd do zwrotu astronaucie kwoty w sumie 33,31 dolara, którą wydał w trakcie podróży. Uwzględniając inflację, byłoby to dziś około 216 dolarów.

Vouchery podróżne służą do zwrotu wydatków ponoszonych przez amerykańskich wojskowych w czasie pobytu poza swoją bazą i obejmują dietę - wówczas 8 dolarów dziennie - nocleg oraz wyżywienie.

Niezwykłe loty, standardowa biurokracja

Choć załogowe loty w kosmos, w tym na Księżyc, są jednym z największych osiągnięć technicznych ludzkości, w latach 60. XX wieku amerykańskich astronautów obowiązywało podczas nich wiele regularnych formalności.

Po jednym z późniejszych lotów inny astronauta miał w związku z tym, dla żartu, domagać się wypłaty standardowej kwoty 8 centów za milę podróży, co zsumowało mu się do około 80 tys. dolarów. NASA, według „GQ Magazine”, w odpowiedzi wysłała mu rachunek za rakietę, którą poleciał w kosmos, na kwotę 185 milionów dolarów.

Autor: mm / Źródło: GQ Magazine, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/buzzaldrin / NASA