Rosjanie czują się jak u siebie, Polacy i Ukraińcy wyjeżdżają

Atmosfera na Krymie jest mocno prorosyjskaFakty TVN

Rosja zamieniła zaanektowany Krym w garnizon wojskowy i zaprowadziła swoje porządki. Teraz przyjeżdżają tam wyłącznie Rosjanie. Masowo wyjeżdżają Ukraińcy i inni, także Polacy. Materiał "Faktów" TVN.

To szczególny nadmorski kurort, chociaż tak podobny do innych. Tutaj każdy Rosjanin, który czuje się patriotą, musi przyjechać.

- Tutaj wszystko jest rosyjskie. Rosja i Krym są niepodzielne - mówi Aleksander, mieszkaniec Mordowii.

Prezydent Rosji Władimir Putin przypomina, że dla każdego Rosjanina Krym to świętość i wspólne dobro. Także miejsce pod specjalnym nadzorem. Symbolem jest pomnik "zielonych ludzików", którzy dwa lata temu zaanektowali półwysep.

- To nasza relikwia. Dzieci się tutaj fotografują. Dzięki żołnierzom był tu spokój. Nie było wybuchów wojny. Oni nas obronili - mówi Tatiana Samochina, mieszkanka Symferopola.

Pilnują także teraz, bo Rosja zamieniła Krym w gigantyczny garnizon wojskowy i zaprowadziła swoje porządki. Atmosfera jest tak prorosyjska, że nie-Rosjanie masowo wyjeżdżają. Także mieszkańcy z polskimi korzeniami.

Miały być "złote góry"

Dwa lata temu Moskwa obiecywała mieszkańcom Krymu "złote góry". A jak jest teraz? Średnia pensja to w przeliczeniu 1400 zł. Połowę mniej wynosi emerytura.

Narzekają nawet turyści z Rosji, bo ceny są podobne do tych w Moskwie. Obcokrajowców nie ma, chociaż przed aneksją odpoczywało tutaj co roku na przykład 300 tys. Polaków. Nawet bankomaty są tylko dla Rosjan.

Problem mają właściciele kart wyemitowanych przez zagraniczne banki. Nie wypłacą z bankomatu ani rubla ze względu na międzynarodowe sankcje. By przeżyć na Krymie, trzeba mieć kartę rosyjskiego banku, albo przywieźć tutaj pełne kieszenie gotówki.

Jeśli ktoś ją przywiózł, ma gdzie wydawać. Kino w centrum Jałty pokazuje najnowsze światowe premiery, a bilet kosztuje nawet 40 zł. Większość turystów z Rosji woli jednak plażę.

- Z córką przyjeżdżałam tutaj, jak była jeszcze malutka. Stara miłość nie rdzewieje. Jesteśmy tutaj jak u siebie w domu - mówi Aleksandra Jełkowa, mieszkanka Permu.

Autor: js/kk / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN

Raporty: