Rokita: najważniejsze, to nie dopuścić, by Rosja wkroczyła do Kijowa

- Największą stawką w grze o Ukrainę jest obecnie niezależność Kijowa - podkreślał Jan Rokita, gość programu "Horyzont"
- Największą stawką w grze o Ukrainę jest obecnie niezależność Kijowa - podkreślał Jan Rokita, gość programu "Horyzont"
tvn24
Ćwiczenia Rapid Trident 2015tvn24

- Najważniejsze jest to, by przetrwał suwerenny Kijów, a Rosjanie nie opanowali stolicy i nie utworzyli tam posłusznego sobie reżimu - podkreślał gość programu "Horyzont" w TVN24 Jan Rokita. Jego zdaniem o to toczy się największa gra na Ukrainie.

- Zachód nie może uznać politycznego rozbioru Ukrainy, którego dokonali Rosjanie, natomiast czym innym jest polityka realna - mówił w programie "Horyzont" gość Macieja Wierzyńskiego komentator Jan Rokita. - W polityce realnej największą wartością jest to, by przetrwał suwerenny Kijów, a Rosjanie nie opanowali Kijowa i nie stworzyli tam reżimu sobie posłusznego - podkreślił były polityk.

Najwięcej zależy od Ukraińców

- Jeżeli Ukraina zbankrutuje i pogrąży się w wewnętrznych konfliktach [...], może powtórzyć się scenariusz Jugosławii - mówił Rokita, nawiązując do niedawnych porachunków w Mukaczewie na Zakarpaciu i kryzysie finansowym, w jakim Ukraina znalazła się w lipcu br. - Jeśli jednak Ukraina będzie się wewnętrznie konsolidować, a władze będą zdolne do powolnego wychodzenia z zapaści gospodarczej z pomocą Zachodu, a linia Poroszenki i Jaceniuka ograniczania wpływów oligarchicznych zostanie utrzymana, to państwo przetrwa - stwierdził gość Macieja Wierzyńskiego.

- W moim przekonaniu na drodze prostej rosyjskiej inwazji Ukraina nie zostanie obalona. Jeżeli to państwo zostanie obalone, to wskutek głębokiej wewnętrznej słabości. Jeśli będzie się wzmacniać, to przetrwa. Najwięcej w tej chwili zależy od samych Ukraińców - podkreślił Jan Rokita.

- Ukraina nie jest państwem kadłubkiem - podkreślił z kolei Marek Siwiec, były szef BBN. - Zostało oddzielone ok. 5-10 proc. kraju, a z punktu widzenia reform gospodarczych i Kijowa ma to znaczenie polityczne.

Negocjacje i kompromis

O "scenariuszu jugosłowiańskim" dla Ukrainy mówił ostatnio rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie dla telewizji RTV Słowenia. Stwierdził, że w sprawie porozumień mińskich Ukraina powinna być bardziej skłonna do kompromisów, w przeciwnym razie powtórzy scenariusz Jugosławii. Zaapelował do obu stron konfliktu na Ukrainie o "negocjacje i kompromis".

- Zarówno Rosja, jak i USA nie rozwiążą problemu ukraińskiego. Powinni to zrobić sami Ukraińcy. Muszą usiąść za stołem negocjacji. Władze w Kijowie powinny wykazać większą elastyczność w sprawie porozumień mińskich, podejmować należna decyzje, w tym dotyczące autonomii w południowo-wschodniej części Ukrainy. Powstańcy w Donbasie i władze ukraińskie powinny wykazywać skłonność do kompromisu. Wtedy na ziemi ukraińskiej zapanuje pokój - cytuje premiera Dmitrija Miedwiediewa rządowy portal government.ru, na którym opublikowano treść wywiadu.

"Jugosławia? Kto ją pamięta?"

Jak stwierdził szef rządu rosyjskiego "brak elastyczności i skłonności do kompromisu może doprowadzić do powtórki scenariuszu jugosłowiańskiego na Ukrainie".

- Taki kraj, jak Jugosławia. Kto ją pamięta? Dziś młodzi ludzie w Rosji nawet nie wiedzą, że taki kraj był na mapie Europy. Dlaczego o tym wspomniałem? Mam nadzieję, że za jakiś czas nie będziemy musieli mówić, że niegdyś było takie państwo, jak Ukraina. Istnienie Ukrainy zależy od mądrości, cierpliwości i skłonności do kompromisów tych, którzy podejmują decyzje w tym kraju - stwierdził Miedwiediew.

- W 80 proc. przyszłość Ukrainy zależy od tego, co zrobi Kijów - stwierdził Jan Rokita w programie "Horyzont"
- W 80 proc. przyszłość Ukrainy zależy od tego, co zrobi Kijów - stwierdził Jan Rokita w programie "Horyzont" tvn24

Autor: asz//rzw / Źródło: tvn24

Tagi:
Raporty: