Rewizja w biurze Otwartej Rosji. "Naturalna reakcja władz"

Przeszukania w Otwartej Rosji mogą być związane z zapowiadanymi protestamitwitter.com/mich261213

Funkcjonariusze policji dokonali rewizji w moskiewskim biurze ruchu Otwarta Rosja, założonego przez byłego szefa koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego - poinformowała niezależna "Nowaja Gazieta", powołując się na koordynatorkę ruchu Marię Baronową.

Policja przeszukała pomieszczenia projektu Otwartej Rosji o nazwie Otwarte Wybory, którego celem jest wspieranie kandydatów opozycyjnych w wyborach różnego szczebla.

Otwarta Rosja na swojej stronie internetowej wyraziła przypuszczenie, że rewizja jest związana z akcją protestu zapowiedzianą przez ruch na najbliższą sobotę.

Apele do Putina

W ponad 20 miastach Rosji przekazywane będą w ramach tej akcji listy do prezydenta Władimira Putina z żądaniem, by nie ubiegał się on o czwartą kadencję podczas wyborów w marcu przyszłego roku.

Otwarta Rosja podała, że funkcjonariusze policji zablokowali drzwi i nie chcieli wpuścić do budynku adwokata tej organizacji. Poinformowała ponadto, że policja zatrzymała dwóch dziennikarzy Radia Swoboda, którzy przedostali się na teren wokół budynku.

Zatrzymany został także szef oddziału Otwartej Rosji w Kazaniu, Ilia Nowikow.

Reakcja Kremla

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując sobotnią akcję protestu zapowiedzianą przez Otwartą Rosję, ostrzegł przed próbami przeprowadzenia "niezgodnych z prawem" działań i oświadczył, że "spotkają się one z reakcją władz". Pieskow wypowiedział się na ten temat pytany o decyzję ruchu Michaiła Chodorkowskiego o przeprowadzeniu zgromadzenia w rejonie administracji prezydenta Rosji, wbrew stanowisku władz Moskwy, które zaproponowały inne miejsce.

Pieskow powiedział, że "pewne osoby ponownie apelują o prowadzenie sprzecznych z prawem działań", mimo że - jak ocenił - władze Moskwy są gotowe umożliwić "przeprowadzenie zgromadzenia w sposób zgodny z prawem". - Wbrew temu rozlegają się wezwania do sprzecznych z prawem działań. To naturalnie spowoduje reakcję władz - absolutnie zgodną z prawem i w ramach przepisów - ostrzegł rzecznik prezydenta Władimira Putina.

Wcześniej moskiewska prokuratura wystosowała ostrzeżenia pod adresem koordynatorów Otwartej Rosji, a policja wezwała mieszkańców stolicy, by nie uczestniczyli w zgromadzeniu.

Władze Moskwy 18 kwietnia nie zezwoliły Otwartej Rosji na przeprowadzenie zgromadzenia na placu Słowiańskim, z przejściem pod pobliską administrację prezydenta, i zaproponowały inne miejsce - prospekt Akademika Sacharowa. Ratusz odmówił zgody na zgromadzenie pod administracją prezydenta, gdyż - jak oświadczył - doprowadzi ono "w sposób nieunikniony" do dezorganizacji pracy tej instytucji.

Na liście organizacji "niepożądanych"

W czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji, w ślad za Prokuraturą Generalną, umieściło Otwartą Rosję na liście organizacji, których działalność jest niepożądana na terenie Federacji Rosyjskiej. Oba resorty wymieniły organizację oraz ruch o nazwie Otwarta Rosja jako podmioty zarejestrowane w Wielkiej Brytanii.

Koordynatorzy Otwartej Rosji zapewnili w środę, po decyzji Prokuratury Generalnej, że ruch w Rosji nie jest osobą prawną i decyzja prokuratury go nie dotyczy.

[object Object]
Protesty przed siedzibą FSB na Łubiance Google Earth
wideo 2/3

Autor: tas / Źródło: PAP, openrussia.org

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/mich261213