Przedstawiciel Władimira Putina oznajmił, że Kreml respektuje wybór polskiego narodu. Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow wyraził jednak „żal”, że stosunki wzajemne Polski i Rosji „nie są w najlepszym stanie.”
Przedstawiciel Putina krótko skomentował wybory w Polsce podczas porannego spotkania z dziennikarzami na Kremlu. - Wynik wyborów w każdym kraju to wyraz woli tych, którzy przyszli głosować, czyli obywateli - powiedział.
- Nie ulega wątpliwości, że z szacunkiem odnosimy się do wyborów, do wyników wyborów w Polsce. Jednocześnie ubolewamy, że obecnie nasze stosunki dwustronne znajdują się w nie najlepszym stanie - zaznaczył Pieskow.
Według niego Rosja zawsze opowiadała się za dobrymi, wzajemnie korzystnymi stosunkami z Polską. - Chcemy tego także obecnie, lecz - jak się to u nas mówi - "do miłości zmusić nie można" - oświadczył Pieskow. Pieskow powiedział, że Rosja liczy na polityczną mądrość w kwestii stopniowej normalizacji stosunków z Polską i poprawę jakości relacji
Po tych krótkich zwyczajowych zdaniach wypowiadanych przy takiej okazji Pieskow zmienił temat i przeszedł na problemy Bliskiego Wschodu.
Bez specjalnego zainteresowania
Nie licząc Pieskowa Rosjanie praktycznie nie zajęli się wyborami w Polsce. Prasa drukowana nie była w stanie na nie zareagować, ponieważ w wyniku różnicy czasu informacje o pierwszych sondażowych wynikach głosowania napłynęły do Moskwy o godzinie 23. Media internetowe też nie poświęciły tej sprawie wiele uwagi.
Z rosyjskich polityków polskie wybory skomentował jeszcze Konstantin Kosaczow, szef komitetu międzynarodowego Rady Federacji, izby wyższej rosyjskiego parlamentu. - Zwycięstwo nacjonalistów w Polsce skomplikuje relacje kraju z Unią Europejską, stosunki polsko-rosyjskie, i tak już znajdujące się na najniższym możliwym poziomie, raczej się nie zmienią - stwierdził Rosjanin i dodał, że rządy PiS oznaczać będą pogorszenie relacji z Ukrainą.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl