"Przygotowujemy dla ciebie celę". Kryzys w Wenezueli


Lider wenezuelskiej opozycji Henrique Capriles Radonski zapowiedział bojkot kontroli rezultatów wyborów prezydenckich. Władze nie zgodziły się na sprawdzenie podpisów i odcisków palców głosujących.

Capriles podkreślił, że opozycja zamierza nadal kwestionować wyniki wyborów z 14 kwietnia, w których nieznaczną większością głosów zwyciężył Nicolas Maduro - były minister spraw zagranicznych, którego namaścił na swego następcę zmarły w marcu lewicowy przywódca wenezuelski Hugo Chavez.

Komisja raczy żartować

W tej sprawie Capriles zamierza wystąpić do Sądu Najwyższego oraz publicznie naciskać na władze, aby zorganizowały nowe głosowanie.

Przywódca centroprawicy uznał, że przedstawiciele państwowej komisji wyborczej nie odpowiedzieli na jego wielokrotne żądania dotyczące dokładnej kontroli wyborów. Komisja zdecydowała, że sprawdzi 46 proc. nieskontrolowanych kart wyborczych wydrukowanych przez maszyny do głosowania i w tym tygodniu ogłosi, kiedy zacznie ten proces. - Uważamy to za żart - powiedział Capriles. Maduro, kandydat władz, w wyborach otrzymał 50,8 proc. głosów, a jego rywal - 49 proc. Capriles twierdzi, że skradziono mu zwycięstwo.

Opozycja do więzienia

Tymczasem przedstawiciele obozu rządzącego zapowiadają ściganie Caprilesa za przemoc, do której doszło po wyborach. - Przygotowujemy dla ciebie celę, gdyż musisz zapłacić za swe winy - powiedział szef służb więziennych, Iris Varela. Po ogłoszeniu wyników wyborów w Wenezueli wybuchły gwałtowne protesty opozycji, w których zginęło osiem osób, a 60 zostało rannych. Capriles podkreśla, że prowadzi "pokojową walkę" i odcina się od przemocy.

Autor: rf//gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: