Turcja dostarczała broń islamskim ekstremistom?


Tureccy żandarmi, którzy w styczniu 2014 roku chcieli zatrzymać ciężarówki rzekomo wożące broń do Syrii, twierdzą, że zmierzały one do obszarów kontrolowanych przez islamskich ekstremistów. W sprawę mają być zamieszane tureckie służby specjalne , a prokuratorzy, którzy prowadzili sprawę, sami zostali aresztowani.

Agencja Reutera dotarła do zeznań oficerów żandarmerii, którym postawiono zarzuty szpiegostwa wojskowego i próby zamachu stanu. Na początku stycznia 2014 roku mieli oni bowiem na podstawie nakazu prokuratora, który też został aresztowany, dokonać przeszukania ciężarówek należących do tureckiej agencji wywiadu (MIT).

Słowa oficerów stoją w sprzeczności ze stanowiskiem tureckiego rządu, który twierdzi, że nie wysyłał jakiejkolwiek broni do Syrii.

Gdyby ich rewelacje się potwierdziły, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że broń mogła trafić do bojowników z grupy Ahrar al-Szam. To wyznawcy salafizmu, odłamu islamu, który dosłownie traktuje ideę dżihadu. Jeden z ich dowódców, Abu Khaled al-Soury, był blisko związany z obecnym szefem Al-Kaidy Al-Zawahirim. Zginął w Aleppo w lutym 2014 roku.

Byle obalić el-Asada

Rząd Syrii i niektórzy członkowie NATO twierdzą, że Turcji bardzo zależy na obaleniu reżimu prezydenta Syrii Baszira el-Asada, który od czterech lat walczy z licznymi grupami opozycyjnymi i islamistycznymi.

Z zeznań, do których dotarła agencja Reuters, wynika, że Ankara dostarczała do Syrii części do rakiet, amunicję, a nawet pociski do moździerzy. Operację wykonywała potajemnie MIT.

W listopadzie 2013 roku oraz w styczniu 2014 roku policja i żandarmeria dostały wiadomość, iż przez prowincję Adana jest przemycana broń. W listopadzie turecka policja zdołała zarekwirować ciężarówkę z nielegalnym ładunkiem, ale w styczniu trzy kolejne ciężarówki mogły kontynuować podróż, gdyż oficerowie MIT, którzy je prowadzili, grozili policjantom i stawiali czynny opór.

Prezydent Erdogan skomentował styczniowe wydarzenie, tłumacząc, że był to transport pomocy humanitarnej do Syrii, a ciężarówki należały do MIT.

Prokuratorzy w areszcie

Prokuratorzy z Adany, którzy wydali nakaz przeszukania, Ozcan Sisman i Aziz Takci, sami zostali potem zatrzymani i aresztowani. Postawiono im zarzut przeprowadzenia nielegalnego przeszukania, ujawnienia tajemnic państwowych i narażenia dobrego imienia państwa na szwank, z racji sugerowania, jakoby Turcja pomagała terrorystom.

- To niemożliwe, by usprawiedliwić ten proces, który jest totalną farsą. Przestępstwo nie może być tajemnicą państwową - powiedział ich adwokat Alp Deger Tanriverdi.

- Nasze śledztwo wykazało, że pewni urzędnicy państwowi pomogli przemytnikom dostarczyć towar - powiedział w wywiadzie dla Reutera prokurator Sisman. On i Takci odrzucają zarzuty.

- Nie było moją intencją zatrzymywanie ciężarówki należącej do MIT i transportującej pomoc humanitarną. Jednak otrzymaliśmy cynk, że zawierała broń i musieliśmy to sprawdzić - bronił się Sisman.

Oprócz dwóch prokuratorów, aresztowanych zostało ponad 30 oficerów żandarmerii.

W styczniu 2014 roku obszar Syrii graniczący z turecką prowincją Adana był pod kontrolą Ahrar al-Szam - stąd podejrzenie, że właśnie do nich trafiała broń.

"Państwo w państwie"

W sierpniu ubiegłego roku prezydent Turcji zaatakował urzędników z Adany w wystąpieniu telewizyjnym. Nazwał ich przedstawicielami "państwa w państwie".

- Kim są ci, którzy chcieli zatrzymać ciężarówki MIT wiozące pomoc humanitarną do Turków? Sądy i służby bezpieczeństwa istniejące równolegle do tych działających legalnie... Prokurator wskakuje sobie na ciężarówkę i robi przeszukanie. Nie można tak postępować z pojazdami MIT, on nie miał uprawnień - mówił prezydent.

W styczniu tego roku wielu tureckim mediom, w tym mediom społecznościowym, groziło zamknięcie po tym, jak w sieci pojawiły się informacje o niezgodnych z prawem działaniach wywiadu wojskowego.

Autor: fil\mtom / Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: