Prezydent: Polska popiera USA, ale nie wyśle żołnierzy do walki z dżihadystami


Prezydent Bronisław Komorowski powiedział we wtorek w Fort Bragg w USA, że Polska popiera akcję Stanów Zjednoczonych w Syrii. Zapewnił jednak, że jest to poparcie polityczne i nie będą tam wysyłani polscy żołnierze.

- To nie jest zaskoczenie, to było omawiane także na szczycie NATO w Newport. Stany Zjednoczone zapowiedziały swoją aktywność militarną, ograniczoną do sił powietrznych - mówił Komorowski polskim dziennikarzom w czasie pobytu w Fort Bragg w Karolinie Północnej, gdzie spotkał się z Dowództwem Operacji Specjalnych US Army.

Tylko poparcie polityczne

Jak powiedział, podczas wrześniowego szczytu NATO w Walii padały deklaracje ze strony innych krajów członkowskich, w jaki sposób mogą wesprzeć USA i czy tego wsparcia dla akcji w Syrii udzielą. - Nasz wkład jest jednak wkładem poparcia politycznego - deklarował Komorowski.

Zapowiedział również, że Polska będzie angażować się m.in. w pomoc humanitarną. - Ale tak jak USA poinformowały, że nie zamierzają wysyłać tam (do Syrii) żołnierzy, my też nie zamierzamy - oświadczył.

Prezydent przebywa w USA z kilkudniową wizytą. Fort Bragg, który otrzymał nazwę od nazwiska amerykańskiego generała Konfederacji z okresu wojny secesyjnej Braxtona Bragga, jest siedzibą m.in. amerykańskich sił powietrzno-desantowych i sił specjalnych. Jak tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami inspektor sił specjalnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Piotr Patalong, w Fort Bragg amerykańskie jednostki specjalne ćwiczą z jednostkami komandosów z Lublińca.

Żołnierze demonstrowali polskiemu prezydentowi akcję bezpośredniego ataku na obiekt, m.in. w celu odbicia zakładników.

Bliski Wschód ważniejszy niż Ukraina?

Komorowski pytany, czy problemy na Bliskim Wschodzie nie odsuwają na drugi plan m.in. sprawy kryzysu na Ukrainie, przyznał, że było to trochę widoczne na szczycie w Newport. - Ale rolą Polski jest przypominanie prostego faktu, że NATO jako całość wraca do zasad wynikających z art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego - powiedział prezydent. Art. 5 mówi o kolektywnej obronie. - W pełni rozumiemy zasadę solidarnego działania, która może uwzględniać także inne obszary szczególnego zainteresowania NATO - dodał.

W trakcie wizyty w USA we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) Anna i Bronisław Komorowscy wzięli też udział w dorocznym przyjęciu wydawanym przez prezydenta Stanów Zjednoczonych dla uczestników sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

W nocy z poniedziałku na wtorek USA i ich sojusznicy rozpoczęli ataki lotnicze na pozycje dżihadystów w Syrii. Urzędnicy w Pentagonie poinformowali, że celem kampanii jest pozbawienie bojowników bezpiecznego schronienia, jakim cieszą się w Syrii.

Autor: adso//plw / Źródło: PAP